Trzej lubińscy radni kończą współpracę ze Stowarzyszeniem Lubin 2006, a jednocześnie rezygnują z poparcia dla Roberta Raczyńskiego. Tym samym postanowili wspierać w wyborach Krzysztofa Kubowa.
Brak komunikacji prezydenta z mieszkańcami Lubina, niemożność wykonania priorytetowych zdaniem radnych zadań w mieście i jednoosobowa władza – to główne przyczyny, dla których radni miejscy Franciszek Wojtyczka i Piotr Motyliński oraz powiatowy Adam Konefał kończą pracę dla Stowarzyszenia Lubin 2006, a zarazem dla prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego. Jednocześnie informują, że od teraz będą popierali kandydaturę Krzysztofa Kubowa na prezydenta i to właśnie z jego wsparciem będą starali się o stanowiska w radzie miejskiej.
– Kończymy pracę w Stowarzyszeniu Lubin 2006 i rozpoczynamy nową historię działania w samorządzie lubińskim. Dla mnie powody są proste – nie są realizowane inwestycje, o które ubiegam się od lat, jak remonty dróg przy ulicy Gwarków, Sztukowskiego, Spacerowej i Platynowej czy budowa parkingów. Inny powód to podjęte bardzo niekorzystne działania na rzecz oświaty lubińskiej i jednoosobowe, indywidualne podejmowanie działań przez prezydenta niekoniecznie konsultowane albo bez brania pod uwagę tego, co radni mieli do powiedzenia. Dlaczego Krzysztof Kubów? Bo zapoznałem się z jego programem i widzę tam to, do czego dążę od kilku lat. Nie jest to decyzja polityczna. To decyzja spowodowana tym, że teraz mój głos w radzie nie jest słuchany. – mówił Franciszek Wojtyczka.
– Wydaje mi się że prezydent Lubina troszeczkę się zagubił w sensie kontaktu z mieszkańcami – dodawał Piotr Motyliński – Nie może być tak, że prezydent miasta jest dostępny tylko dla mieszkańców na sesji, gdy jest składana przysięga i raz w roku, gdy są składane kwiaty pod pomnikiem. Wydaje mi się, że prezydent powinien być dla mieszkańców, a nie dla odwrót. Dobrym przykładem jest prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski. Czas na prezydenta, który nie będzie bał się wyjść do ludzi – mówił Piotr Motyliński.
– Chciałbym wspierać osobę młodą, prężną, która ma wizję stworzenia w mieście postaw społecznych dla ludzi. Chciałbym wspierać Krzysztofa Kubowa w tym dążeniu do celu. Wierzę w to, że zostanie prezydentem Lubina. – mówił Adam Konefał, który tym razem będzie się ubiegał o miejsce w radzie miejskiej a nie powiatu.
Brawo Panowie ! Przekonacie się, że Kubów to dobry wybór i skok jakościowy w zarządzaniu miastem. Obecną władzę znacie od podszewki i pewnie dlatego podjęliście taką decyzję. Gratuluje ! 🙂
Ciągnie do władzy. Jeszcze radnych Wojtyczkę i Motylińskiego, który dawno zrezygnował z członkostwa w klubie Raczyńskiego to rozumiem ale pan Konefał karierowicz rezygnuje na miesiąc przed wyborami bo pewnie Raczyński go już nie chciał.
BRAWO!! Niech tylko reszta społeczeństwa przejrzy na oczy i nie patrzy na dotychczasowe zachcianki prezydenta jak Park Militarny, czy koncert przed wyborami i gadanie że zrobił rynek tak jak obiecał buhhaa 14 lat!!!
Świetna decyzja, mam nadzieję że inni radni też przejrzą na oczy i mieszkańcy również zrozumieją że w Lubinie potrzebne są zmiany !!!!
Kubów i PIS na pewno zwyciężą i wtedy w tym mieście nastąpi ogromny skok rozwojowy, bo w tej chwili nie ma w ogóle nowych firm które stworzyłyby nowe miejsca pracy zwłaszcza dla kobiet!!!
Boże uchowaj to miasto przed tak czarnym scenariuszem jakim byłoby zwycięstwo chowającego się za immunitetem Kubowa! Widzę że na wszystkich portalach, te same PiSowskie boty (Czesław,Paweł, Maciej…) ile od wpisu? dwa złote jak w 2015, czy stawki poszły w górę?
poczuli pismo nosem -szczury…..
Chyba że to ucieczka z tonącego okrętu.
Brawo !!!! Czas zmienić miasto gdzie jest dworzec PKP tyle lat bez kolei gdzie jest strefa przemysłowa i ten smród który truje nas Ekopartner
to zwykły koniunkturalizm, lub zmowa!!!!Czysty geszeft!!!
Okręt tonie – szczury uciekaja.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.