Przyczyna smrodu w mieście, czyli wysypisko śmieci powinno być natychmiast zlikwidowane. Zdaniem Krzysztofa Kubowa, posła na Sejm RP i kandydata na prezydenta Lubina wysypisko jest od początku zlokalizowane za blisko miasta. Musi zniknąć, by mieszkańcy mogli żyć bez paskudnego zapachu, jaki wydziela się ze śmieci. Fetor dokucza głównie na osiedlu Przylesie i Zalesie.
Na wysypisko śmieci przy ul. Zielonej w Lubinie trafiają odpady nie tylko mieszkańców miasta. Tuż przed konferencją prasową przygotowaną przed bramą wysypiska przez Krzysztofa Kubowa, na wagę w bramie trafił samochód ciężarowy z odpadami z okolic Poznania, świadczyły o tym tablice rejestracyjne pojazdu. Jak wynika z naszych informacji, na wysypisko trafiają też śmieci z Niemiec i Norwegii. Sterta odpadów sięga już 140 metrów wysokości. Smród w Lubinie, zwłaszcza na Przylesiu i Zalesiu staje się nie do zniesienia. Mocne deklaracje składa Krzysztof Kubów, który kandyduje na prezydenta Lubina.
– Smród i fetor to ogromny problem, który dotyka przynajmniej części mieszkańców naszego miasta. Unosi się nad Lubinem, a my go wdychamy. Nie mamy pewności czy nie są w nim zawarte wirusy i bakterie, które mogą mieć wpływ na zwiększenie zachorowań alergicznych w naszym mieście. Przynajmniej od 8 lat zderzamy się z tym problemem. Obecne władze z prezydentem Robertem Raczyńskim na czele nie zajęły się tym problemem albo udają, że go nie ma – mówił Krzysztof Kubów, pretendent do fotela prezydenckiego w Lubinie. Jak podkreślał Krzysztof Kubów, wysypiska przy Zielonej nie powinno być, bowiem znajduje się ono za blisko miasta i zabudowań.
– Zderzamy się z problemem fetoru związanego z funkcjonowaniem tego wysypiska. Trafiają tu śmieci z całego Dolnego Śląska, a nawet całej Polski. Gdyby gospodarowano nim racjonalnie mogłoby funkcjonować i przez wiele jeszcze lat nie byłoby fetoru, który się stąd wydobywa. Lubin jest zasypywany śmieciami z całej Polski. Rozwiązanie jest jedno – jak najszybsza likwidacja tego wysypiska poprzez jego rekultywację. Nie możemy sobie pozwolić na to, że mieszkańcy tego miasta nie będą mogli funkcjonować w komforcie. Nasze dzieci na placach zabaw, gdy jest piękna pogoda nie mogą się bawić, ponieważ ten smród jest tak nie do wytrzymania, że strach wyjść z domu. Ten problem zgłasza wielu mieszkańców. Odczuwam to osobiście, bo jestem mieszkańcem Przylesia. Wieczorami nie można otworzyć okna, bo nie da się oddychać – podkreślał Krzysztof Kubów.
– Gdy zostanę prezydentem Lubina to będzie pierwsza decyzja o pilnej rekultywacji tego składowiska. Fundusze pozyskamy z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Szacowana kwota to około 4 do 5 mln złotych. Tego składowiska nie będzie, ale bez obaw. Ceny, które są w tej chwili utrzymamy na tym samym poziomie. Te koszty jakie ponoszą mieszkańcy Lubina są jednymi z najwyższych w kraju. Rekultywacja tego składowiska może potrwać od 6- 8 miesięcy. I mamy stuprocentową pewność, że teraz trafiają tu odpady z całego kraju – mówił Kubów.
Jak podkreślał Poseł, po likwidacji składowiska przy Zielonej wywożenie śmieci nawet 100 km od Lubina przy tych stawkach jakie ponoszą lubinianie teraz też się będzie opłacało i będzie możliwe. Krzysztof Kubów pytany czy jest pewien, że fetor pochodzi właśnie ze składowiska przy Zielonej przypomniał, że wysypisko w Kłopotowie ma decyzję od 2014 roku a smród w Lubinie dokucza mieszkańcom od dawna i nie am co wymyślać, że to inne wysypiska są przyczyną smrodu.
„na wagę w bramie trafił samochód ciężarowy z odpadami z okolic Poznania, świadczyły o tym tablice rejestracyjne pojazdu”. Czyli rozumiem ze ktoś sprawdzał wszelakie dokumenty pojazdu itp stad ta pewność ze np auto nie zostało wzięte w Leasing i nie zwozi śmieci z okolic Lubina
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.