Czarny scenariusz zdarzeń: od wielu dni leje jak z cebra, nagle, rankiem, następuje wstrząs sejsmiczny. Wydział geologiczny ZH raportuje przekroczenie stanów i energię wstrząsu 10^7J. Czy zbiornik Żelazny Most jest bezpieczny? Co z ludźmi?
Tak wyglądał zarys ćwiczeń zewnętrznego planu operacyjno-ratunkowego na Żelaznym Moście. Wspólne przedsięwzięcie jednostek państwowych straży pożarnych, policji, pracowników Zakładu Hydrotechnicznego, JRGH oraz przedstawicieli gmin i powiatu polkowickiego, w ramach których funkcjonują centra zarządzania kryzysowego. Miało to miejsce w połowie czerwca i zmobilizowało setki ludzi.
Naszym głównym zadaniem w Zakładzie Hydrotechnicznym jest koncentrowanie się na bieżącej eksploatacji i rozbudowie zbiornika Żelazny Most. Raz na trzy lata jesteśmy zobowiązani do przeprowadzenia ćwiczeń w ramach zewnętrznego planu operacyjno-ratowniczego. Przy okazji ćwiczymy nasz wewnętrzny plan operacyjno-ratunkowy – tłumaczy Przemysław Nowak, dyrektor naczelny Zakładu Hydrotechnicznego.
Najpierw przepływ informacji
Ćwiczenia zaczęły się wczesnym rankiem od odprawy dla przedstawicieli służb i struktur zarządzania kryzysowego. Uczestników akcji zapoznano z zagrożeniami i systemami bezpieczeństwa funkcjonującymi na terenie zbiornika Żelazny Most, z topografią terenu zbiornika i drogami dojazdu. Potem testowano obieg informacji o zaistnieniu poważnego wypadku oraz decydowano o kolejności działań. System wymiany informacji pomiędzy Zakładem Hydrotechnicznym, stanowiskami kierowania i centrami zarządzania poszczególnych służb działał bardzo sprawnie. Następnie sprawdzono system alarmowy z transmisją ćwiczebnego komunikatu akustycznego do okolicznych miejscowości. We wszystkich wioskach, które powinny być powiadomione, było słychać rzeczowe informacje.
Oba sztaby zewnętrzny i wewnętrzny obradowały w Zakładzie Hydrotechnicznym. Z tego punktu monitorowano ćwiczenia praktycznych epizodów wypadkowych. Pierwszy obejmował podjęcie pracownika, który z pomostu wpadł do wody w zbiorniku. Na pomoc ruszyli motorówką strażacy z OSP Grębocice, którzy podjęli fantom ofiary obok jednej z wież i szybko zaczęli reanimację. Drugi epizod zakładał scenariusz osunięcia się skarpy obwałowania i powodziowego uwolnienia wody nadosadowej na zaporze zachodniej.
Strażacy, policja i służby Zakładu Hydrotechnicznego rozegrały tę akcję przy zbiorniku Lipówka. Dziesiątki ratowników rozwijało kilometry węży łącząc je tak, by mocne pompy odciągnęły szybko wodę. Na brzegu rozbijano namioty do dekontaminacji, scenariusz zakładał bowiem usunięcie i dezaktywację szkodliwej substancji u 20 osób.
(ZH)