Cross Straceńców to starcie z żywiołami natury, a tych nigdy nie przewidzisz. W tym roku ogień rozniecała nie tylko adrenalina na trasach, ale też temperatura. Wszystkim w to graj, nic tak nie wyzwala sił, jak przeszkody.
– Żałuję tylko, że nie miałem kremów z filtrem – mówi Jerzy Górski, organizator. – Oparzenia słoneczne to jednak nic w porównaniu z satysfakcją: znowu sprawdziła się idea Crossu. Ten bieg nie wykluczał nikogo – ludzie z Monaru pobiegli razem z mistrzami Polski, pobiegły dzieci z autyzmem, trasę 7 km pokonał uczestnik z protezą nogi. Jedni biegli dla wyniku, inni, żeby pokonać swoje słabości, a jeszcze inni dla czystej frajdy. Jestem dumny ze wszystkich, którzy odważyli się pobiec – mówi Górski.
Przybyli, pobiegli, zwyciężyli!
W sumie w tegorocznym Crossie Straceńców wzięło udział prawie 2 tysiące uczestników, w tym liczna reprezentacja KGHM. I o niej właśnie piszemy. Upalna pogoda to betka dla biegaczy z Polskiej Miedzi: stanęli na podium w kilku kategoriach. W sobotnich sztafetach grup zorganizowanych drugie miejsce zajęła drużyna ZG Polkowice-Sieroszowice, a trzecie biegacze z ZG RUN. Dobrze sobie poradziła MTS Drużyna Szpiku KGHM, która wywalczyła 6. miejsce na 39 grup. Także niedziela należała do biegaczy z KGHM. Na Dystansie Miedziowym 7 km reprezentacja największego w regionie pracodawcy, zdobyła całe podium: pierwsze miejsce zajął Jakub Plewko z ZG RUN, drugie Grzegorz Pawłowski z Sierpolu, trzecie Patryk Pieniążek z ZG RUN. Na najtrudniejszym Złotym Dystansie 21 km, drugie miejsce w kategorii Open wywalczył Grzegorz Jankowski z Sierpolu, a trzecie Szymon Świercz z Huty Miedzi Głogów. – Poprawiłem swój czas z ubiegłego roku o 8 min – mówi Świercz. – Sukces to zasługa całorocznych treningów i dobrej strategii. W ubiegłym roku zacząłem od trudniejszych pętli i szybciej się wypaliłem. W tym najpierw trzy łatwiejsze, żółte, potem trzy białe, a na koniec zostawiłem trzy najtrudniejsze – czerwone. Dobrze rozłożyłem siły – dodaje.
Złoto na 14 km wywalczył Andrzej Bendkowski z HML
Woda utrudnia, woda pomaga
Woda w zamierzeniu organizatorów miała być jedną z najtrudniejszych przeszkód, okazała się największym sprzymierzeńcem zawodników. Temperatura sięgała nawet 27 st. C, a cienia na trasie było niewiele i wszyscy tylko szukali okazji, żeby się schłodzić. Na najtrudniejszym czerwonym dystansie do pokonania były dwa rowy wypełnione wodą sięgającą po pas. Bonusem była woda płynąca ze szczytu stromego podbiegu. – Ta woda z góry to był prawdziwy żywioł, bo znalazła sobie ujście na dwie łatwiejsze pętle – mówi Grzegorz Magiera z HMG oraz MTS Drużyny Szpiku KGHM, który zajął drugie miejsce w swojej kategorii wiekowej. – Efektem było jeszcze więcej błota na trasie. Ale dziękujemy strażakom za tę wodę – ratowała nas na trasie ta mgiełka z węża – mówi. Błotnisty podbieg był jedną z trudniejszych przeszkód. – Utrudnienie? – dziwi się Jerzy Górski. – Przecież daliśmy zawodnikom ułatwienie – linę do podciągania, żeby biegacze nie zjeżdżali z połowy górki po błocie – mówi z uśmiechem. To nic, że lina pod warstwą błota była ledwo widoczna – w tym biegu nie może być łatwo. Każdy musi znaleźć swój sposób radzenia sobie z żywiołami. – Moim patentem było nawadnianie się – mówi Joanna Szczurowska z CBJ, która zajęła pierwsze miejsce na 21 km w kategorii kobiet KGHM. – Piłam wodę przy każdym punkcie odżywczym, choćby po kilka łyków. Mimo upału udało mi się poprawić czas z ubiegłego roku o 10 min – dodaje z satysfakcją. Tomasz Chmielowiec z MTS Drużyny szpiku KGHM w tegorocznym Crossie pobiegł pierwszy raz. Na Złotym Dystansie 21 km był 18. w kategorii Open. Choć to dobry wynik, w przyszłym roku chciałby go poprawić. – Wystartowałem całkiem spokojnie, co chwila rzucając do mojego towarzysza biegu pytanie: „Piotrek, jesteś?”. W pewnej chwili usłyszałem stanowczą reprymendę od innego biegacza: „Albo gadasz, albo biegniesz!”. Już wiem, że w tym biegu nie traci się sił na gadanie – śmieje się Tomasz Chmielowiec.
Każdy może być straceńcem
Straceńcem może zostać każdy – nawet ci najmłodsi. Grzegorz Magiera już po raz czwarty towarzyszył swojej córce Hani w Biegu Małego Straceńca. – W biegu dla dzieci chodzi o samą radość, tu nie biegnie się dla wyniku – mówi. – Córka jest z siebie bardzo dumna. Zdobyła swój czwarty medal na torze Crossu. Przyznaję, że trochę ją podciągałem za rękę przy trudniejszych podbiegach, ale od tego ma się rodziców, żeby wspierali. Udział w biegu był dla nas świetną zabawą – podsumowuje.
Cross Straceńców w trzech kategoriach należał do pracowników KGHM: Tylko w sztafecie była jedna drużyna z innej firmy.
Sztafety Grupy Zorganizowane
1. F&S Complex
2. Drużyna ZG Polkowice-Sieroszowice
- Drużyna ZG RUN
Dystans Miedziowy – 7 km
(kat. Open)
1. Jakub Plewko, ZG RUN
2. Grzegorz Pawłowski, Sierpol
- Patryk Pieniążek, ZG RUN
Dystans Srebrny – 14 km
1. Andrzej Bendkowski z HML
Złoty Dystans – 21 km (kat. Open)
2. Grzegorz Jankowski, Sierpol
3. Szymon Świercz, HMG