W Wielką Sobotę BMW lądował na płocie przy ulicy KEN na lubińskim Przylesiu. Z naszych informacji wynika, że kierowcy brakowało wrażeń. Niszcząc dobre imię posiadaczy pojazdów tej marki, zaszalał i jak wynika ze zdjęcia przesłanego do naszej redakcji dalej już nie pojedzie.
Na szczęście nikt nie ucierpiał przez nieodpowiedzialne prowadzenie pojazdu w zdarzeniu z udziałem tego kierowcy.
Przypomnijmy – w Wielką Sobotę nasza czytelniczka wysłała nam fotografię, na której własnie to BMW zawisło na barierkach energochłonnych pod kładką przy KEN na lubińskim Przylesiu. Wówczas kierujący miał szczęście. Po poślizgu, w jaki wpadł na zakręcie z Paderewskiego w KEN pojazd nie uległ większej awarii. Nikomu też nic się nie stało. Niespełna tydzień później do naszej redakcji dotarła fotografia, która przedstawia ostateczną jazdę feralnego BMW. Samochód miał pecha, że trafił na tak doskonałego kierowcę.
– Tacy kierowcy niszczą dobre imię kierujących samochodami BMW – mówią miłośnicy niemieckiej motoryzacji w wydaniu BMW. Jak pokazuje zdjęcie, auto już nigdzie nie pojedzie, a z naszych informacji wynika, że właściciel jeździ autobusem, na szczęście jako pasażer. Jeśli możliwości samochodu przerastały jego umiejętności jako kierowcy, to lepiej niech tak zostanie na najdłużej.