Coś, co trwało prawie 12 lat postanowiono w końcu załatwić. Nie do wiary? A jednak. W niespełna dwa miesiące uporano się z dotychczasowym współwłaścicielem gruntu w rynku. Firma WOMAK została przez Gminę wywłaszczona. Ruszyły procedury przetargowe i już pod koniec wakacji lubinianie zobaczą zupełnie inny rynek w mieście. To pierwszy etap zmian, który ma kosztować 5 mln. Potem w planach jest burzenie budynków mieszkalnych i odbudowa architektury starego miasta. Wszystko będzie kosztowało 14 mln złotych.
Na usta ciśnie się współczesne “Można? Można”. Lata przysłowiowego “boksowania się”o paskudne serce Lubina, które nie biło kończą się – mowa tu o lubińskim rynku. Dziś ( 05.04) na konferencji prasowej w Urzędzie Miejskim w Lubinie poinformowano, że po 12 latach pod koniec kwietnia ruszą prace w rynku. Dziura w sercu miasta przestanie istnieć, a mieszkańcy pod koniec wakacji lub na początku września zobaczą piękny zielony, zagospodarowany plac. Ma być fontanna i ławeczki. Kamienna nawierzchnia, po której będziemy stąpać ma być wykonana z kamienia ze Strzelina, bo taki podobno był przed dziesiątkami lat w rynku. Te piękne wizje snuli przed dziennikarzami m.in. prezydent Lubina Robert Raczyński i wicestarosta Damian Stawikowski. Miejmy nadzieję, że to nie tylko wizje. Jedno jest pewne – po planach wybudowania galerii w sercu miasta zostały oberwane plakaty umieszczone w okolicy dziury w rynku.
A jak to się stało? Otóż jak informuje włodarz Lubina Robert Raczyński i zastępca głowy Powiatu Damian Stawikowski 10 lutego podjęto decyzję o wywłaszczeniu firmy WOMAK. Powód? Budowa drogi gminnej ciągu pieszo – jezdnego. W świetle braku odwołania się tegoż prywatnego inwestora teren stał się własnością gminy miejskiej Lubin. Dziś, niespełna 2 miesiące później trwają już procedury przetargowe. Lada chwila okaże się kto zrealizuje zielony pierścień w rynku. Chciałoby się zapytać – A nie można było tak od razu?
Burzenie budynków mieszkalnych między rynkiem, a kościołem to II etap prac. Mieszkańcy podobno będą sowicie wynagrodzeni za usunięcie się z tamtejszych bloków. Inna nowość – z chwilą przeniesienia do ratusza Urzędu Stanu Cywilnego i biura prezydenta zakończy się możliwość parkowania w rynku. Jak powiedział prezydent Raczyński, mieszkańcy okolicznych bloków będą musieli poszukać sobie innych miejsc.
Przypomnijmy, że wizje odbudowy rynku pojawiały się na przełomie 12 lat kilka razy. Z chwilą, gdy Lubińska Spółka Inwestycyjna przestała istnieć, zarząd nad rynkiem przejęła gmina. W 2011 lubińskie serce miasta wygrało w konkursie na najpiękniejszy rynek Dolnego Śląska. 17 tys. internautów oddało wówczas swój głos na rynek w Lubinie, jako “najpiękniejszy”. Ówczesny rzecznik prasowy prezydenta Krzysztof Maj, zapewniał, że za dwa lata ( 2013 ) rynek poddany zostanie rewitalizacji. Przypomnijmy, że w 2005 roku Lubińska Spółka Inwestycyjna zawiązała spółkę Galeria Rynek z niemiecką firmą Womak Beta, która starała się o pozwolenie na budowę galerii handlowej przy lubińskim ratuszu. Wewnętrzne konflikty polityczne opierane na brakach formalnych skutecznie odsuwały plany budowy w czasie. Wymiana korespondencji, lata przepychanek, a nawet wojewódzki sąd administracyjny na nic się zdały. Od lat lubinianie oglądają albo dziurę w Rynku, albo zasypany zielony plac.
Dziś Robert Raczyński pytany czy czuje się winny całej sytuacji odpowiada, że i owszem, ale przez to, że zawierzył prywatnym inwestorom. Wynika z tego, że to właśnie prywatni inwestorzy są winni 12 – letniej dziurze w rynku.
Pomni wieloletnich doświadczeń wszyscy lubinianie mają zatem nadzieję, że ostatnia obietnica nie zostanie tylko i wyłącznie obietnicą, że dziura w rynku stanie się pięknym placem z fontanną, dokładnie tak, jak przed laty chcieli mieszkańcy miasta.
Zamieszczamy dla naszych czytelników kilka fotografii. Rynek dziś, konferencja w sprawie rynku, rynek przed wyburzeniem, ale i rynek w budowie przed laty. Opieramy się na zdjęciach prywatnych, ale też nieistniejącej już strony internetowej galeria.lubin.pl