Od sierpnia 2016 do końca grudnia 2016 trwała zbiórka środków finansowych na rehabilitację i leczenie 11- letniego Pawełka z Lubina. W punktach gastronomicznych w mieście rozstawione były skarbonki, do których lubinianie wrzucali pieniądze. Udało się uzbierać niespełna 700 złotych. To kropla w morzu potrzeb. Rodzice mimo wszystko dziękują tym, którzy wspomogli akcję. Pomoc jest wciąż potrzebna. 

 

 

Choroba 11 – letniego nie daje optymizmu rodzinie. Od lat najbliżsi walczą o lepszy byt dla Pawełka. – Syn jest dzieckiem niepełnosprawnym. Urodził się 12 września 2005 roku w 30 tygodniu ciąży z masą urodzeniową 1,3 kg. Ze względu na swoje wcześniactwo i schorzenia nim spowodowane swoje pierwsze pięć miesięcy spędził we wrocławskich szpitalach. Mój syn ma zdiagnozowane: wodogłowie, wodonercze, dysplazję oskrzelowo-płucną, epilepsję oraz mózgowe porażenie dziecięce. Pawełek jest dzieckiem leżącym, dlatego też wymaga wszechstronnego wspomagania rozwoju, mającego na celu rehabilitację ruchową, narządu wzroku, rozwoju mowy jak i ogólną stymulację. Jako rodzice chcemy dać naszemu dziecku szansę na lepsze życie, jednak sami nie jesteśmy w stanie pokryć wszystkich kosztów związanych z leczeniem i rehabilitacją. Jestem pełna wiary, że są ludzie dobrej woli i wielkiego serca, którym nie jest obojętny los niewinnego dziecka – mówi Monika Chudak, mama chorego chłopca.

Za każdy życzliwy uśmiech Pawełek odpłaca dziesiątkami uśmiechów, za każdy odruch serca – płaci całym swym sercem – mówi rodzina chłopca. 

Skarbonki podczas zbiórki były rozstawione w Barze “Smakuś” i w Pizzerii “Na rogu” . To tam trafiły niezbędne pieniądze, których niestety jest niewiele. Jak dotąd akcję wspierała Fundacja Złotowianka. Pomoc dla Pawełka wciąż można kierować. Kontakt z rodziną chłopca jest możliwy m. in. za pośrednictwem naszej redakcji. 

Poprzedni artykułTeatr Jednego Aktora – sztuka recytatorska w SP 8 – FOTO
Następny artykułWOŚP zagra 25 raz – W Lubinie gwiazda wieczoru to DODA