KGHM Zagłębie Lubin przegrało pierwsze spotkanie z SønderjyskE Elitesport wynikiem 1:2. Pierwsza połowa meczu III rudny kwalifikacyjnej Pucharów Europy przy Skłodowskiej w Lubinie na pewno nie należała dla Miedziowych do najlepszych. Rewanż za tydzień w Danii.
Na pomeczowej konferencji trener KGHM Zagłębie Lubin, Piotr Stokowiec przyznał, że początek meczu Miedziowym się nie ułożył.
– Gratuluję drużynie duńskiej. Pokazali, że są nieobliczalną drużyną. Tego się spodziewaliśmy i szkoda, że daliśmy się zaskoczyć z elementów, o których dobrze wiedzieliśmy, czyli ze stałego fragmentu gry. Pierwsza połowa nam nie wyszła. Byliśmy za bardzo apatyczni. Wolno graliśmy. Było za dużo pomyłek. W drugiej połowie pokazaliśmy, że możemy zareagować – mówił szkoleniowiec.
Bramkę dla Zagłębia strzelił Łukasz Janoszka ( 45+1′). Druga połowa choć była na znacznie lepszym poziomie, nie przyniosła ani remisu, ani upragnionej wygranej. Największą niewykorzystaną szansą był nieprecyzyjny karny w wykonaniu Filipa Starzyńskiego. Bramkarz gości poradził sobie ze strzałem Filipa w 62′ meczu. To nie zniechęciło zespołu do walki. – Poszliśmy za ciosem po tym karnym. On nas nie złamał. Ostatnio Filip strzelił z wolnego, a wtedy wszyscy powiedzieliśmy, że jest najlepszy. Dziś też mówię, że jest najlepszy. Nie strzelił, ale tak niestety się zdarza – mówił po meczu Arkadiusz Woźniak.
Za tydzień Miedziowi pojadą do Duńczyków na mecz rewanżowy. – Wyciągniemy wnioski z tego meczu. Taki jest futbol. Nie tylko trzeba kibicować, gdy się wygrywa. Czasami trzeba przełknąć gorzką pigułkę porażki. Pamiętajmy, że to była pierwsza połowa. Nie traćmy nadziei. Ja i drużyna na pewno jej nie straciliśmy. Myślę, że ze sportową złością pojedziemy do Danii – zapewniał pod koniec konferencji prasowej Stokowiec.
Na stadionie obecnych było 10 270 kibiców.