O niecodziennej sytuacji, w jakiej znalazł się 20 – latek z Legnicy mówi już nie tylko region, Polska, ale cały świat. Konrad Krzemiński cierpi jednocześnie na dwie rzadko spotykane choroby: zakrzepicę żył wątrobowych i nocną napadową hemoglubinurię. Choć istnieje bardzo drogie lekarstwo, które może uratować mu życie, to w Polsce nie jest refundowane. Na nieugięte decyzje Ministra Zdrowia chcą wpłynąć wszyscy, którym życie 20 – latka nie jest obojętne. W tym celu zorganizowano cichą manifestację w okolicy Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Legnicy, gdzie przebywa Konrad.
Konrad Krzemiński choruje od sierpnia 2015 roku. Przeszedł już przeszczep wątroby i szereg innych zabiegów, które na krótko poprawiły jego stan. Choroba wróciła jednak. Jedno, co może go uratować to przeszczep szpiku. Żeby jednak tego dokonać, stan legniczanina powinien ulec poprawie. To zaś jest możliwe dopiero przy pomocy przyjmowania leku, którego roczny koszt przekracza 1 mln 300 tys. złotych. Kwota nieosiągalna dla przeciętnego Polaka. Dlaczego martwią się o to rodzice? Polska jest krajem, w którym lekarstwo nie jest finansowane przez NFZ. Kolejne szpitale zwracające się do oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia spotykają się z odmową. Pisma rodziców kierowane do Ministra Zdrowia doczekały się jednej odpowiedzi – odmowy.
Najpierw tylko Legnica, a potem ludzie z całej Polski, zaś dziś już nawet ze świata postanowili pomóc i ratować Konradowi życie. Organizowane są zbiórki pieniędzy, przekazywane są różne przedmioty na licytacje. Tu warto wspomnieć, że na rzecz Konrada Polska reprezentacja piłki nożnej przekazała koszulkę z autografami. To nie wystarczy. Organizatorzy działań, w tym Stowarzyszenie Kibiców Tylko Miedź i Komitet Społeczny Skorupiakom Mówimy NIE z Legnicy, choć nie zgadzają się z tym, by wyręczać Ministerstwo Zdrowia, to kierują prośby o pomoc już wszędzie. – Informacja o tym obiegła cały świat. Od dziś nadaje Polskie Radio w Kanadzie, gdzie solidaryzuje się i organizuje zbiórki Polska Polonia. Są z nami Stany Zjednoczone, Szwecja, Irlandia. mamy masę telefonów od różnych ludzi, którzy nie są z nami tu, ale chcą działać tam i chcą pomóc, przelewając pieniądze – mówi w poniedziałek podczas manifestacji Krzysztof Piotrowski, z Komitetu Skorupiakom Mówimy NIE.
W poniedziałkowe popołudnie w okolicy szpitala w Legnicy, gdzie przebywa Konrad Krzemiński zebrali się jego najbliżsi, znajomi, ale też mnóstwo obcych chłopakowi ludzi, by swoją obecnością wyrazić cichą manifestację i sprzeciw wobec, jak mówili: bezduszności urzędników i eutanazji. Podpisywano też petycję, by nie do końca bezimiennie zwrócić się do Ministra o zmianę decyzji.
Jak podkreślają rodzice Konrada, Dariusz i Anna Tabisz, bez tego leku chłopak umrze. Jak na razie udało się zebrać trochę środków, by choć przez jakiś czas podawać niezbędny medykament Konradowi. Leczenia nie wolno jednak przerywać, bo choroba może wrócić ze zdwojoną siłą.
– Pierwsza dawka leku została zakupiona. Środki są zabezpieczone w kwocie 200 tys. złotych na 4 dawki tego leku podawane co tydzień w ilości 600 miligramów. Zobaczymy co będzie się działo po miesiącu. W każdym razie szukamy dalszego sposobu leczenia chłopca. Doktor Hołojda zwróciła się już do ośrodków zagranicznych w Dreźnie i dwóch w Czechach, które zajmują się leczeniem tej choroby o możliwość objęcia leczeniem Konrada. Poszło też pismo do Ministerstwa o refundowanie tego leczenia zagraniczne. Czekamy na odpowiedź. Na miesięczną kurację środki są zabezpieczone. Jeśli okaże się, że instytucje publiczne nie zabezpieczą pieniędzy na dalsze leczenie, to będziemy musieli bazować tylko na środkach prywatnych, które do nas docierają – wyjaśnia Tomasz Kozieł, rzecznik legnickiego szpitala.
Więcej na temat tragicznej sytuacji Konrada Krzemińskiego i form pomocy, jakie już zorganizowano dla niego można znaleźć na profilach zarówno Konrada, jak i Komitetu Społecznego Skorupiakom Mówimy NIE na portalu Facebooka.