Jubileuszowa gala sztuk walki Fight Exclusive Night 10 “Gold Edition” przeszła do historii. Przybyli kibice na halę RCS obejrzeli wspaniałe, widowiskowe 4 walki w formule K-1 i 6 walk w formule MMA. Zaraz po przejściu przez bramki można także było spotkać wolontariuszy WOŚP, którzy od sobotniego wieczoru rozpoczęli kwestę w ramach 24 Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Zanim jednak kibice weszli na halę musieli odczekać na dworze 30 minut, bowiem o tyle przesunęło się otwarcie bram wejściowych na galę. Wiele osób obawiało się, ze może nie zobaczyć pierwszego pojedynku undercard, w którym występował lubinianin Paweł Kordylewicz, gdyż firma zabezpieczająca imprezę początkowo mozolnie wpuszczała przybyłych. Ostatecznie Ci, którzy przyszli przed oficjalnym otwarciem gali obejrzeli dwa ciekawe widowiska w ramach walk karty wstępnej.
W pierwszej z nich lubinianin, Paweł Kordylewicz skrzyżował rękawice z Mateuszem Głąbem z wrocławskiego klubu. Zawodnik Strefy Fight Team z Lubina bardziej pewnie czuł się w stójce, po sprowadzeniu do parteru, widać było wyższość rywala. Podczas trzyrundowej walki (3×5 min red.) z trybun było słychać głośny doping kierowany w stronę “Miśka”. Ostatecznie derbowy pojedynek w formule MMA, rozpoczynający wieczór sportów walki, wygrał, poprzez założenie trójkątu nogami- Mateusz Głąb. Mimo przegranej Paweł zostawił wiele serca i woli walki na boisku, co zauważyli kibice nagradzając go gromkimi brawami.
Drugi pojedynek, to walka w formule K-1 znanego lubińskim fighterom Bartosza Muszyńskiego z pobliskiego klubu Armia Polkowice. Jego przeciwnikiem był Janu Malkiado Cruz, którego sekundantem był Tomasz Skrzypek – trener Kadry Narodowej K-1. Muszyński, który pierwotnie miał zmierzyć się z Piotrem Rogoszem, na tydzień przed galą musiał zmienić cykl przygotowań do walki, ze względu na kontuzję przeciwnika. Federacja FEN “na zastępstwo” przysłała Cruza, który rok wcześniej miał okazję zmierzyć się w walce wieczoru z Pawłem Biszczakiem. Dobrze zbudowany przeciwnik Muszyńskiego, znany ze swoich technik walki nie zaskoczył zawodnika z Polkowic, który sukcesywnie realizował swój plan, słuchając z narożnika podpowiedzi Zbigniewa Prycha – trenera Prych Team Legnica. Ostatecznie w drugiej rundzie, po drugim knockdownie Bartosz Muszyński wygrał walkę przez TKO.
Po oficjalnym otwarciu gali przez prezesów federacji FEN w pierwszym pojedynku na zasadach MMA na przeciwko siebie stanęli Paweł Hadaś oraz Aleksander Rychlik. Początek walki to nieco większa aktywność Hadasia, który do samego końca miał przewagę nad przeciwnikiem. Na początku drugiej rundy sprowadził Rychlika do parteru, by później dojść do trójkątu rękoma, ostatecznie zmuszając go do poddania walki.
Kolejną walką w formule MMA było starcie Jacka Krefta z Adamem Golonkiewiczem. Ten pierwszy zaczął od pierwszej minuty ostro atakować przeciwnika. W parterze wykonał popis swoich umiejętności. Golonkiewicz z trudem uciekał od niewygodnych pozycji i próby kontrowania szybko były blokowane. Przed gongiem kończącym pierwszą rundę zawodnik z Gdyni poddał Golonkiewicza przez założenie dźwigni na staw łokciowy (zwanej balachą).
Trzecim pojedynkiem było jedyne starcie kobiet w formule K-1 podczas gali. Pochodząca z Głogowa, mieszkająca i trenująca aktualnie we Wrocławiu Patrycja Krawczyk skrzyżowała rękawice z Moniką Porażyńską z Gdańska. Dotychczas zawodniczki spotykały się dwukrotnie w ringu w amatorskich turniejach. Z każdego z nich na tarczy wracała Porażyńska. Do sobotniego starcia Krawczyk przystępowała w roli faworytki. Dodatkowo na jednym z treningów przed galą zapowiedziała, że udowodni na gali, iż poprzednia wygrana, wbrew opiniom niektórych osób, jak i samej przeciwniczki nie była kwestią przypadku i pomocy osób trzecich. Już od pierwszych sekund walki w klatkoringu widać było przewagę zawodniczki z dolnego śląska. Celne ciosy zadawane rękami i nogami skutecznie osłabiały przeciwniczkę. Ostatecznie przed końcem pierwszej, trzyminutowej, rundy zawodniczka z Gdańska nie była już zdolna do dalszej walki, co przełożyło się na przyznanie wygranej Patrycji Krawczyk przez TKO.
Po kobiecym pojedynku na ring weszli panowie, Wojciech Wierzbicki i Łukasz Rambalski. Zakontraktowane na 3 rundy po 3 minuty starcie w formule K-1 było bardzo widowiskowe. Była to ciężka, twarda walka, która mogła podobać się zgromadzonej publiczności. Ostatecznie stosunkiem 2:1 wygrał zawodnik ze Zgorzelca.
Kolejną walką w formule MMA, była konfrontacja Mindaugasa Verzbickasa z Pawłem Kiełkiem. Litwin po raz kolejny zaskoczył w ringu. Mimo że to jego druga walka dla FEN, to tym razem poddał mocno faworyzowanego przeciwnika. Paweł Kiełek dał się sprowadzić w parter, gdzie nie potrafił się obronić przed atakami litwina i w końcu odklepał duszenie zza pleców.
Następna konfrontacja, to para Davy Gallon i Rafał Błachuta. Obaj zawodnicy rozpoczęli spokojnie. Polakowi nawet udało się w pierwszej rundzie powalić francuza, jednak przed końcem pierwszej rundy to zawodnik “trójkolorowych” wykonał efektowny przerzut przez biodro zawodnika z Kwidzynia. Druga runda to ciąg dalszy natarcia zawodnika z nad Loany. Błachuta odpowiadał tylko pojedynczymi ciosami. Do ostatniego gongu widać było wyraźną przewagę Gallona i to on jednogłośna decyzją sędziów wygrał walkę.
Jako ostatnia para przed walką wieczoru wystąpili Marcin Zontek oraz Arunas Vilius. Od samego początku pochodzący z Kowar nie miał najmniejszego problemu z wypracowaniem sobie przewagi nad zawodnikiem z Litwy, którego organizatorzy ściągnęli na galę w ostatniej chwili. Mocne i celne ciosy Marcina zmusiły sędziego do przerwania pojedynku i ogłoszenia wygranej przez techniczny nokaut.
Na pół godziny przed północą zaplanowano walkę wieczoru w formule K-1, w której na przeciw siebie stanęli: Paweł Biszczak i Anatolij Hunanyan. Legniczanin przez pierwsze dwie rundy nie był w stanie zaskoczyć rywala, który celnie kontrował uderzenia i kopnięcia. Ormianin w drugiej rundzie pewnie punktował Biszczka, a legniczanin nie mógł znaleźć sposobu na wstrzelenie się ze swoimi mocnymi ciosami. W trzeciej rundzie na ringu panował chaos. Biszczak wiedział, że żeby wygrać musi celnie trafiać i sam nie być punktowany. Były karateka atakował akcjami z wyskoku, kopnięciami, uderzeniami i backfistami. Po ostatnim gongu sędziowie przyznali zwycięstwo zawodnikowi Prych Team Legnica w stosunku 2:1, co wywołało falę oburzenia wśród zgromadzonych kibiców. Patrząc całościowo lepszym zawodnikiem był Anatolij Hunanyan. Sprawiedliwym wynikiem dla obydwu zawodników byłby remis i szansa na rewanż. – Przeciwnik miał duży talent do walki, ciężko mi się było wstrzelić z techniką i kombinacjami. Wygrałem silną wolą, tym, że w trzeciej rundzie go przełamałem i to był klucz do sukcesu. Nie szło mi, ale pokazałem charakter i wydaje mi się, że wygrałem zasłużenie, na analizę tej walki przyjdzie czas – stwierdził po walce legnicki fighter.
Poniżej prezentujemy wszystkie wyniki jubileuszowej gali FEN 10 Gold Edition
Walka wieczoru:
K-1 kat.do 77 kg: Paweł Biszczak pokonał Anatoliego Hunanyana przez niejednogłośną decyzję sędziów 2:1
Karta główna:
MMA kat. do 100 kg: Marcin Zontek pokonał Arunasa Viliusa przez TKO (uderzenia), w 1 rundzie.
MMA kat. do 77 kg: Davy Gallon pokonał Rafała Błachutę przez jednogłośną decyzję 3:0
MMA kat. do 77 kg: Mindaugas Verzbickas pokonał Pawła Kiełka przez poddanie (duszenie zza pleców) w 1 rundzie
K-1 kat. do 77 kg: Wojciech Wierzbicki pokonał Łukasza Rambalskiego przez niejednogłośną decyzję 2:1
K-1 kat. do 54 kg: Patrycja Krawczyk pokonała Monikę Porażyńską przez TKO (niezdolność do walki) w 1 rundzie
MMA kat. do 70 kg: Jacek Kreft pokonał Adama Golonkiewicza przez poddanie (balacha) w 1 rundzie.
MMA kat do 84 kg: Paweł Hadaś pokonał Aleksandra Rychlika przez poddanie (trójkąt rękoma) w 2 rundzie.
Karta wstępna:
K-1 do 81 kg: Bartosz Muszyński pokonał Janu Cruza przez TKO, w 2 rundzie
MMA do 77 kg: Mateusz Głąb pokonał Pawła Kordylewicza przez poddanie (trójkąt nogami) w 3 rundzie
Poniżej przedstawiamy fotorelację z kwesty na rzecz WOŚP podczas Gali FEN:
fot: rm
oraz fotorelację z Gali Fen 10 Gold Edition:
fot. FEN / Paweł Najmowicz