Nie brakowało wiele, by 19 – letnia lubinianka – Martyna Portianko, zdobyła warszawską scenę modelek. Piękna mieszkanka Lubina wzięła udział w konkursie na Polską Modelkę Roku, organizowanym przez Agencję Modelek Gudejko. Rzutem na taśmę wysłała swoje zgłoszenie dzień przed końcem i dostała się do półfinałów. Niestety do finału już nie doszła.
O konkursie dowiedziała się z gazety. Choć trwał on od września, a ostatni dzień zgłoszeń przypadał na sobotę 10 października, to trochę zwlekała z wysłaniem aplikacji. Zdecydowała się dopiero w piątek 9 października. Natychmiast otrzymała maila, że została zakwalifikowana do półfinałów. – Półfinały odbyły się w Warszawie w niedzielę. Stawiło się na nich blisko 40 dziewcząt z całej Polski. Każda z nas była przed komisją bardzo krótko. Mnie zajęło to dwie minuty. Zapytali mnie o wiek, kazali się dwa razy przejść, zrobili zdjęcie z profilu i całej sylwetki. Powiedzieli jeszcze, że mam piękne włosy i spytali czy są naturalne. To wszystko. Nie stresowałam się, choć przed wejściem myślałam, że będę miała miękkie nogi. Byłam nawet pewna siebie – relacjonuje lubinianka.
W konsekwencji do finału dostało się dziesięć dziewcząt. Jak mówi Martyna, wybór jurorów był nieco dziwny, bo jak na jej gust, już pomijając swoją osobę, było tam naprawdę wiele pięknych dziewczyn. Wybrano zdaniem lubinianki nie te najurokliwsze i nigdy by się nie spodziewała, że właśnie te przejdą do finału. Wizyta w Warszawie była dla lubinianki przede wszystkim przygodą i możliwością nabrania pewności siebie. Jak podkreśla Martyna Portianko, wsparcie najbliższych to podstawa w każdym działaniu w życiu. – Jestem wdzięczna mojej mamie, bo zawsze ze mną jest. Teraz też pojechała ze mną do Warszawy, gdzie nawet zdążyłyśmy się zgubić. Bardzo jej za to wsparcie dziękuję. Moje koleżanki też zawsze we mnie wierzyły i to one ciągle namawiały mnie bym startowała w castingach czy konkursach. Bardzo im za to dziękuję. Sama jakoś miałam dotąd mało wiary w siebie. Dużo osób mi mówiło, że powinnam się gdzieś dostać. Jestem więc na stronie Maxmodels. Mam tam swoje portfolio. Faktycznie pisze do mnie wielu fotografów, że mam oryginalną urodę. W końcu stwierdziłam, że chyba coś musi w tym być. Po Warszawie mam mocno podbudowaną samoocenę. Wróciłam stamtąd pewna siebie. Przyda mi się to życiu codziennym. Idę nawet pewniejszym krokiem po ulicy i chyba mi się to podoba – mówi ze śmiechem Martyna.
Gratulujemy lubiniance sukcesu i trzymamy kciuki w dalszej karierze.
Fot. Paweł Gronowski i Patrycja Michalewicz
Wcale taka piękna nie jest w lubinie jest o wiecej piekniejszych ta nie ma nic w sobie
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.