Związek NSZZ Solidarność Zagłębie Miedziowe złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. To skandal, że wykorzystano fotografię dokumentującą Zbrodnię Lubińską w kampanii promującej alkohol – mówi władza Lubina, Solidarność i Krzysztof Raczkowiak, autor oryginalnego zdjęcia.
Nie przeszło bez echa wtorkowe bezmyślne zachowanie osób promujących jedną z polskich wódek. Próby przeprosin za wykorzystanie fotografii ukazującej uczestników lubińskiej tragedii z 1982 roku w charakterze nietrzeźwych rozwścieczyły lubinian. Zawiadomiono już prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Zajął się tym Związek NSZZ Solidarność Zagłębie Miedziowe. Już w środę przed południem zwołano konferencję prasową. – Spotkaliśmy się w miejscu ważnym dla wszystkich Polaków – mówił obok Pomnika Solidarności, upamiętniającego wydarzenia z sierpnia 1982 Robert Raczyński, prezydent Lubina. – To, co się stało dotknęło najbardziej rodziny osób, które są na tym zdjęciu. Ludzi, którzy oddali siebie bohatersko. Bliscy człowieka, który zginał oglądają to skandaliczne zdjęcie. Proste przeprosiny ze strony firmy, która przygotowała tak haniebną kampanię na niewiele się zdadzą. Przygotowujemy się do poważnego procesu z firmą – mówił Raczyński.
31 sierpnia 1982 roku w Lubinie podczas manifestacji zginęły trzy osoby, a 16 zostało rannych. Historyczne zdjęcia z tych wydarzeń, w tym to, które zostało skandalicznie wykorzystane, zrobił Krzysztof Raczkowiak. – To zdjęcie powstało 50 – 60 metrów od miejsca gdzie stoimy. Wtedy był tutaj mostek, na którym postrzelony został pan Michał Adamowicz ( mężczyzna niesiony na fotografii przez czterech innych – przyp. red). Zdjęcie powstało kilka metrów dalej w momencie, gdy pan Adamowicz był niesiony w stronę ulicy wówczas Zawadzkiego żeby przewieźć go do szpitala. Leżałem pod drzewami uciekając przed ZOMO razem z setkami mieszkańców Lubina. Jeszcze mam dreszcze, gdy sobie przypomnę spadające liście ścinane przez milicyjne kule. Nie ma znaczenia co czuję na widok tej reklamy z udziałem mojego zdjęcia. Naruszenie praw autorskich to jedna sprawa. Jest mi niezmiernie przykro, że mimowolnie przyczyniłem się do tego, że rodziny tych osób, które wtedy zginęły po raz kolejny musza przeżywać tę traumę i to w takim kontekście – mówił podczas konferencji prasowej Krzysztof Raczkowiak. – Kilka razy oficjalnie to zdjęcie było publikowane. Przez te ponad 30 lat było wiele przypadków, gdy zdjęcie było publikowane bez mojej zgody. Tym razem to zwykła głupota. Ktoś posłużył się googlem, ale zrobił to tylko, by znaleźć zdjęcie. Nie znalazł jakiegokolwiek opisu do niego, a myślę, że nie byłoby z tym problemu – mówi Raczkowiak.
Związek NSZZ Solidarność złożył odpowiednie zawiadomienie w prokuraturze. Bogdan Orłowski , przewodniczący związku zapewnia, że na osobach odpowiedzialnych za ten skandal nie zostawi suchej nitki. Przewodniczący zwraca też uwagę, że sytuacja wyniknąć mogła z czyjegoś karygodnego braku wiedzy. – Ile jest historii w nauczaniu naszych dzieci? Zakładam, ze wszyscy PR-owcy, którzy konstruowali tę wredną, durną reklamę mają wyższe wykształcenie. To jest dowód na to, że trzeba się pochylić nad polską oświatą, szczególnie nad historią Rzeczypospolitej, w tym tą najnowszą. Dopiero mijają 33 lata, a ci najmłodsi nie wiedzą, że ci ludzie oddali życie, by oni mogli żyć w wolnej i demokratycznej ojczyźnie – mówi Bogdan Orłowski, przewodniczący związku.