Siły rządowe, radykalne skrzydło wolnościowe i nielegalna grupa kryminalistów – trzy siły walczące o władzę w mieście – to scenariusz gier wojennych ASG zorganizowanych w lasach Raszówki już po raz dziewiąty. Tym razem w zabawie dla dorosłych wzięło udział prawie 300 osób.
Na pierwszy rzut oka dla mnie zorientowanych grupa prawie 300 osób w niedzielny poranek w lasach Raszówki mogła wzbudzić obawy. Pierwsza myśl zawodowcy – albo źli, albo ci po jasne stronie prawa. Na szczęście to miłośnicy Air Soft Gun – gier militarnych, którzy co roku zjeżdżają się do powiatu lubińskiego, by przez kilka godzin bawić się w lasach Raszówki. Organizatorzy, ASG Storm Wrocław co roku przygotowują nowy scenariusz. Ostatnio był rozbity helikopter i niebezpieczne substancje. W tym roku na nudę też się nie zapowiadało. – Siłom rządowym udało się zepchnąć swoich przeciwników, radykalne skrzydło wolnościowe do małej części miasta. W planach jest przeprowadzenie wyborów do władz miasta. Oprócz tych grup mamy jeszcze trzecią siłę, nielegalną organizację, która postanowi opuścić miasto, ale najpierw musi zebrać skarby. SRL będzie musiało przeprowadzić wybory – opowiada o scenariuszy Fortek z ASG Strom Wrocław. – Dziś mamy ludzi z województwa opolskiego, wielkopolskiego i dolnośląskiego. Pań nie ma aż tak dużo, ale coraz częściej się do nas przyłączają. Dzięki temu towarzystwo panów jest bardziej stonowane – podkreśla Fortek. W trakcie gry obowiązują zasady, by nie używać pirotechniki. Każdy z uczestników musi być wyposażony w okulary ochronne. Reszta stroju to własna inicjatywa. Co warto podkreślić prawie wszyscy stawiają na ubiór jak najbardziej maskujący. W tym roku jednak gwoździem programu był uczestnik ubrany w jaskrawo żółty strój z bajki o Pokemonach, czym wzbudzał ogólne rozbawienie. – Jestem tak ubrany, bo okazało się, że nie możemy dołączyć do jednostek specjalnych i będziemy w jednostkach cywilów. Szukałem czegoś steampunkowego i przez przypadek znalazłem ten kostium Pikachu z bajki o Pokemonach. Z różnych naszych imprez, z całego roku nie mam zdjęć i liczę, że tym razem zostanę zauważony – mówi Szopa z Wrocławia.