To nie pierwszy przypadek, gdy oświetlenie uliczne odmawia posłuszeństwa. Tym razem trafiło na ulicę Kruczą na lubińskim Przylesiu. Po kilku dniach wieczornego mroku na podwórzu jeden z lokatorów nieoświetlonych bloków napisał do naszej redakcji. Jak się okazało spółdzielnia nic nie wiedziała o awarii.
W tym przypadku na cztery lampy uliczne nie świeciły trzy. Zimową porą wcześnie zapadający zmrok i brak ulicznego oświetlenia może utrudnić życie. W grudniu z podobnym problemem borykali się mieszkańcy Sokolej, tym razem padło na Kruczą. Jeden z mieszkańców napisał do naszej redakcji w tej sprawie. Spytaliśmy o utrudnienia u zarządcy budynków, czyli SM Nowa. – Nie mamy tu odnotowanych żadnych zgłoszeń. Gdyby takie były, od razu interweniowalibyśmy w urzędzie miejskim. To są tereny miejskie, a nasza spółdzielnia nie ma tu nawet metra kwadratowego. W tej sytuacji w niczym to nie przeszkadza, żebyśmy teraz sprawdzili skoro już wiemy. Jeszcze dziś wieczorem nasze służby sprawdzą co świeci, a co nie. Sam się tam przejadę i sprawdzę – zapewniał prezes SM Nowa Stanisław Halicki. Jak dodawały służby techniczne SM Nowa przez ostatni rok nie było zgłoszeń o nieświecących lampach ulicznych. Co ciekawe, wpłynęła jedna prośba o interwencję, ale w sprawie latarni ulicznych przy Kruczej 26, które świecą za jasno. SM Nowa oraz inni zarządcy budynków w Lubinie uczulają mieszkańców, by wszelkie awarie i niedogodności zgłaszać.