To już drugi raz w ciągu roku kiedy prezydent wyciąga ręce po pieniądze sąsiada – gminy wiejskiej Lubin i żąda zawyżonych dopłat do wspólnych usług realizowanych dla mieszkańców. Drugi raz gmina zagrała prezydentowi na nosie.
Co się dzieje w tym Lubinie dociekają mieszkańcy? Przypomnijmy w ubiegłym roku Robert Raczyński zażądał od gminy wiejskiej, aby ta płaciła znacznie więcej niż powinna za kształcenie uczniów w miejskich szkołach. Gmina pokazała klasę i uruchomiła własne gimnazjum. Miasto przez działanie Raczyńskiego ma ewidentną stratę, bo do budżetu nie wpływają pieniądze z subwencji na gimnazjalistów. Miastu ubyło sporo i nadal z powodu prezydenckiej wojenki z gminą będzie ubywało.
W tym roku pod nóż poszła komunikacja. Żółte autobusy na bazie porozumienia prezydenta i wójta kursowały również do wybranych podmiejskich wsi. Gmina rzetelnie płaciła miastu za usługę – rocznie około 2 mln zł. Mało tego wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że współpraca zostanie nawet rozszerzona, gdyż i wójt i prezydent chcieli wspólnie ogłosić przetarg na wspólną komunikację. Niestety jak na razie najprawdopodobniej do tego nie dojdzie, bo w międzyczasie, aby załatać budżetowe niedomagania miasta prezydent postanowił podwyższyć gminie cenę za to, że żółte autobusy dojeżdżały na wsie. Podwyżka była bardzo drastyczna z 2 mln zł zrobiły się …4 mln. zł. tymczasem na rynku nie wydarzyło się nic co uzasadniałoby tak wyśrubowaną cenę.
Wójt Irena Rogowska nie miała innego wyjścia jak podziękować prezydentowi za taką współpracę, która sprowadzała się do „dojenia” sąsiada z pieniędzy. – Ogłosiliśmy przetarg na własną komunikację, która ruszyła od pierwszego sierpnia – mówi Irena Rogowska, wójt gminy wiejskiej. Przy okazji przetargu okazało się, że własna komunikacja jest jeszcze tańsza niż ta wspólna z prezydentem. – Gdybyśmy zgodzili się na to czego chciał prezydent to musielibyśmy zrezygnować np. z dopłat do wody albo zaniechać kilku inwestycji. Na to zgody w gminie nie było i radni ustalili, że uruchamiamy własne bezpłatne autobusy.
Dodajmy, że przed zmianą przewoźnika gmina płaciła miastu 7 zł za wozokilometr. W przetargu wybrano natomiast firmę, która dała cenę niższą o 1 zł. Dzięki temu komunikacja gmina jest tańsza w skali roku o 400 tys. zł w porównaniu do dotychczasowej komunikacji realizowanej w porozumieniu z miastem. Komunikacja na terenach wiejskich jest bezpłatna.