Ferie zimowe, wyjazd w góry, urlop, wypoczynek, zimowiska – jednym słowem laba. Co jednak, gdy zdarzy się coś nieprzewidzianego? Niewielu zdaje sobie sprawę, że ich dzieci, przebywając na zimowiskach są ubezpieczone na najniższych stawkach.
Ferie za pasem, dzieci już planują co będą robiły niezależnie od tego czy wyjeżdżają na zimowiska czy zostają w domu. Najważniejsze dla nich to jedno – odpocząć od szkolnych zajęć. Dla rodziców najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo ich dziecka. Na czas wyjazdu w góry, bo tam najczęściej zarówno dzieci, jak i dorośli spędzają czas, warto pomyśleć o dodatkowym ubezpieczeniu. Choć dzieci nierzadko mają opłacone polisy szkolne, to w sytuacji nieszczęśliwych wypadków, ubezpieczenia takie okazują się niewiele warte. – Czas ferii zimowych coraz częściej łączymy z wyjazdami narciarskimi. Jeździmy na nartach zarówno w Polsce, jak i za granicą. W związku z tym warto pomyśleć o ubezpieczeniu, które chroni nas zarówno od następstw nieszczęśliwych wypadków, jak i też od odpowiedzialności cywilnej, gdybyśmy komuś na stoku zrobili krzywdę np. podczas zderzenia z innym narciarzem. Ważne jest również, aby ubezpieczenie obejmowało koszty ratownictwa. Zapewne nieraz widzieliśmy na stoku osoby zwożone tobaganem lub nawet pomoc udzielaną śmigłowcem. Niesie to za sobą wysokie koszty. Polisa powinna nas przed taką ewentualnością zabezpieczać. Warto też pomyśleć o zabezpieczeniu polisą naszego sprzętu narciarskiego – przestrzega Mariusz Dziedzic, z Biura Ubezpieczeń w Lubinie.