To była gorąca noc dla policjantów powiatu lubińskiego. Patrole postawiono w pełną gotowość zalecając szczególną ostrożność. Najpierw poszukiwano bandyty, który ukradł samochód i mógł mieć broń palną. Potem okazało się, że policjanci mają również do czynienia z gwałcicielem.

We wtorek policjanci powiatu Lubińskiego, a szczególnie ci z okolic Rudnej zostali postawieni w stan pełnej gotowości. Powodem była informacja, że na terenie gminy Rudna może przebywać jeden z jej mieszkańców, który miał w rejonie Zielonej Góry dokonać rozbójniczej kradzieży samochodu – skoda fabia. Auto miało być widoczne m.in. w Radoszycach. Najprawdopodobniej poruszało się bez tablic rejestracyjnych.

Kiedy policjanci w miejscowościach gminy Rudna położonych nad Odrą poszukiwali bandyty, na policję zgłosiła się młoda kobieta informując, że została zgwałcona.

Policjanci skojarzyli pewne fakty związane z napadem w województwie lubuskim i opisanym sprawcą gwałtu. Wszystko wskazywało, że mogą mieć do czynienia z jedną osobą – 32-letnim mieszkańcem jednej z miejscowości położonych pod Rudną. Funkcjonariuszom zalecono szczególne środki ostrożności, gdyż istniało podejrzenie, że bandyta może mieć broń palną.

Dodajmy, że samochód ukradł w rozbójniczy sposób, w trakcie jazdy testowej przed rzekomym zakupem. Kradzież miała miejsce w Zielonej Górze w niedzielę. – Mężczyźnie może grozić nawet do 15 lat pozbawiania wolności – informuje Jan Pociecha, rzecznik prasowy lubińskiej policji. – Za gwałt oraz rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia i kradzież samochodu, odpowie przed sądem.

Zatrzymania bandyty dokonano w nocy z wtorku na środę na terenie gminy Rudna. Policjanci z komisariatu w Rudnej odzyskali też skradzione auto, które bandyta po dokonaniu gwałtu porzucił.

fot. KPP Lubin

Poprzedni artykułDużo dymu, zero ognia
Następny artykułMotocyklem w forda