W Polsce jest coraz więcej samorządów, które wprowadzają budżety obywatelskie. Pozwalają one mieszkańcom decydować o tym, które inwestycje są im potrzebne.


Przez wiele lat mieszkańcy jednego z bloków domagali się budowy placu zabaw. Urzędnicy mamili ich, że będzie, że kiedyś, jak będą pieniądze. W miastach, gdzie radni zdecydowali się na wdrożenie budżetu obywatelskiego szanse na ominięcie opornych urzędników rosną, bo ostatecznie to właśnie propozycja budowy przykładowego placu zabaw może zostać zrealizowana w ciągu roku.
Czy w Lubinie mieszkańcy będą również mieli wpływ na wydatki z miejskiej kasy? – Wszystko jest w rękach radnych Lubin 2006 i przewodniczącego rady Andrzeja Górzyńskiego – mówi radny porozumienia samorządowego Krzysztof Olszowiak. – Jako radnych porozumienia jest nas za mało więc składamy projekty uchwał w sprawie budżetu obywatelskiego do przewodniczącego rady. Andrzej Górzyński ma bowiem inicjatywę, aby wprowadzić tą sprawę pod obrady na sesję.
Olszowiak, liczy, że takie prospołeczne działanie znajdzie uznanie radnych Lubin 2006 i przewodniczący nie schowa propozycji do szuflady. – Już się tak zdarzało przyznaję radny.
Propozycja radnych jest prosta. Chcą, aby o wydatkach na poziomie 1 procenta budżetu miasta mogli decydować mieszkańcy i aby ich decyzja była decyzją ostateczna i wiążącą dla radnych i prezydenta. – ten jeden procent w tegorocznym budżecie Lubina to prawie 3 mln zł.
– Pieniądze można przeznaczać na drobne inwestycje zgłaszane przez samych mieszkańców – mówi eurodeputowany Piotr Borys z Platformy Obywatelskiej, który bardzo mocno włączył się we wsparcie projektu, który pozwala na realizację rzeczywistych potrzeb mieszkańców, a nie pomysłów miejskich urzędników.
– Propozycję do budżetu obywatelskiego mógłby złożyć każdy mieszkaniec który ukończył 16 lat, radni, organizacje pożytku publicznego, wolontariusze oraz instytucje publiczne czy i organizacje pozarządowe – mówi Ksenia Dowhań-Domańska z Porozumienia Samorządowego. – Propozycje byłyby omawiane, a z nich wybrane te do realizacji w danym budżecie miasta. Bardzo ważna jest pełna jawność i konsekwentne zrealizowanie decyzji mieszkańców przez urzędników i prezydenta. Jeżeli tego nie będzie cały pomysł skazany jest na fiasko – przyznaje radna.
To oznacza, że budżetu obywatelskiego nie da się zrealizować bez pełnej otwartości i współpracy na linii prezydent, radni, urząd i mieszkańcy.
Lubin zasługuje na większą aktywność mieszkańców. Nie ma nic lepszego niż zainteresowanie mieszkańców w tego typu budżecie. Słyszymy o nich we Wrocławiu, Wałbrzychu. Lubin ze swoją historią też zasługuje, aby mieszkańcy rzeczywiście mogli współdecydować o wydatkach miasta.
Radni zaproponowali, aby miasto zostało podzielone na cztery rejony – osiedla. Byłyby to Przylesie i Zalesie, Centrum z Małomicami, Polne z Krzeczynem oraz Ustronie IV z Wyżykowskiego.

Poprzedni artykułCzasu jest mało
Następny artykułLubinExtra! nr 46