zdj. ilustracyjne

Kobietę trzeba było wyciągać spod samochodu. Tak w poniedziałek skończyła się jazda samochodem na jednej z posesji w podlubińskich Koźlicach.

Dokładne okoliczności całego zdarzenia nie są jeszcze znane. – Wyjaśniamy to – mówi Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej policji.
Z dostępnych informacji wynika, że dwie kobiety najprawdopodobniej siedziały na ziemi, a samochód na nie najechał. Jedna z nich utknęła pod pojazdem. Została poważnie poturbowana i poparzona. Kierowca, kiedy zorientował się co zrobił zaczął udzielać pomocy. Na miejsce wezwano też pogotowie ratunkowe. Szofer za pomocą lewarka próbował podnieść samochód, aby uwolnić kobietę. Ten manewr się jednak nie udał. Pomocy udzieliła jednak przypadkowa osoba, która wpadła na pomysł, że auto można podnieść za pomocą stojącej w pobliżu koparki.
Kobietę uwolniono. Sprawca potrącenia był z poszkodowanymi do czasu przyjazdu pogotowia. Potem zniknął jak kamfora. Policja zna już jego tożsamość.

Poprzedni artykułPotrącenie na Skłodowskiej
Następny artykułKsiądz bez zarzutów