Byli radni, urzędnicy miejscy i powiatowi, prezesi miejskich spółek, dyrektorzy jednostek miejskich oraz zaproszeni goście z zewnątrz. Zainteresowanych mieszkańców było jak na lekarstwo i zabrakło najważniejszych gości – przedstawicieli gminy Lubin, którzy zbojkotowali prezydenta i jego konferencję.
Konferencja jak przystało na tego typu imprezy organizowane przez prezydenta przygotowana była solidnie. Na konferencji zabrakło jednak przedstawicieli gminy wiejskiej. Prezydent bardzo nad tym ubolewał. Twierdzi, że chce rozmawiać i prowadzić dialog. – Dialog jest najważniejszy, ale bez przedstawicieli gminy Lubin niemożliwy.
Tymczasem przedstawiciele gminy Lubin od kilku miesięcy prezydentowi jasno dają do zrozumienia, że zgody na połączenie nie ma i nie będzie. Mało tego samorząd z terenów wiejskich dokonał już stosowanych obliczeń. – Nie oddamy Gminy Lubin pod zastaw – tak w dużym skrócie prezydencki pomysł komentuje Jerzy Szumlański, przewodniczący rady gminy i wskazuje. – Interesy gminy wiejskiej i i miasta są z natury rozbieżne. Trudno się chyba dziwić, że nasza rada nie chce dopuścić do wchłonięcia przez miasto sprawnie funkcjonującego organizmu.
Przedstawiciel samorządu zwraca uwagę na problemy finansowe miasta i jego długoterminowe zobowiązania sięgające 250 mln zł podczas gdy roczny budżet wynosi 290 mln zł.
Niezależnie od stanowiska gminy, prezydent na koszt miasta zaprosił zagranicznych i krajowych gości. Opowiadali o korzyściach płynących z łączenia gmin. – W ministerstwie trwają prace nad ustawą mającą zachęcać do łączenia. Szukamy sposobów na zwiększenie zachęty – mówi Magdalena Młochowska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji w Warszawie. – W naszej ocenie większe gminy będą miały większy potencjał rozwojowy, mogą zaproponować więcej udogodnień. Chodzi nam głównie o łączenie gmin małych np. mających po 5 tys. mieszkańców, aby je wzmocnić. Inną sprawą są gminy obwarzankowe, gdzie na jednym terenie funkcjonują dwie administracje, ale społeczność przenika się wzajemnie dlatego pojawia się pytanie po co dwie administracje.
Minister przyznała, że rozważane są różne koncepcje zachęt do łączenia się samorządów. Jedną z nich są premie finansowe, czyli zwiększenie udziału danej gminy w otrzymywanych podatkach inną kwestią jest znalezienie sposobu, aby po połączeniu samorządów mieszkańcy z mniejszej gminy mieli odpowiednio liczebną reprezentację w radzie gminy. – Zastanawiamy się, czy na jedną kadencję nie zwiększyć liczby radnych w połączonych gminach.
Na razie jednak konkretów nie ma, bo prace nad ustawą połączeniową wciąż trwają. Mimo tego Robert Raczyński już obiecuje co to będzie jak będzie. Twierdzi m.in., że mieszkaniec wsi wsiądzie w miejski autobus i nowym asfaltem pojedzie do pracy do miasta…
Szumlański, kręci głową na prezydenckie słowa – Nie wierzymy w puste obietnice. Ludzie wręcz śmieją się z umizgów prezydenta, co to co chwila obiecuje różne gruszki na wierzbie.