Sytuacja w szpitalu przy ul. Bema między załogą a pracodawcą jest napięta do granic możliwości. Tymczasem właściciel szpitala – powiat lubiński, który reprezentuje starosta Adam Myrda nie robi nic, aby doszło do porozumienia z wystrychnięta na dudka załogą.
Związkowcy spotykają się ze starostą, ale ze spotkań nic nie wynika w kwestii rozwiązania sporu toczonego przez związki zawodowe z zarządem szpitala. Starosta proponował niedawno, aby regulaminy przejętych pracowników obowiązywały do końca roku, a nie do października. Zmęczona sporem załoga po dziewięciomiesięcznych rozmowach z udziałem mediatora zdecydowała, że nie ustąpi. – Chcemy, aby regulaminy zostały podpisane z udziałem związków zawodowych, a nie kadłubkowej załogi – mówi Małgorzata Siwoń, przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych. W proteście biorą udział trzy związki zawodowe działające w szpitalu. Nie uczestniczą w nim jedynie lekarze, którzy są na kontraktach i strajkować nie mogą. Po cichu wielu z nich zgadza się z pielęgniarkami, że sposób wprowadzenia zmian w regulaminach płacy i pracy nie był krystaliczny. Pielęgniarki mówią wprost, że czują się oszukane tym co zrobiono w szpitalu.
Wczoraj związkowcy ponownie spotkali się ze starostą. Ten prosił aby do 15 grudnia nie zaostrzać sporu w szpitalu. – Starosta obiecał, że do rozmów będzie można wrócić kiedy będą podpisane kontrakty i umowa z bankiem – mówi Bogusława Grabowska z Solidarności. – O tym, że jest wola podpisania nowych regulaminów była mowa już w lutym, albo marcu. Do tej pory niestety jest tylko wola a nie ma działań.
Tymczasem Zarząd Regionu NSZZ Solidarność w oświadczeniu napisał „ Od sprawców istniejącego bałaganu, tj. Zarządu i Rady Powiatu Lubińskiego, Zarząd Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ „Solidarność” oczekuje krytycznej oceny następstw wcześniej podjętych decyzji i pociągnięcia do odpowiedzialności osób za nie odpowiedzialnych”.
Bogdan Orłowski, szef solidarności Zagłębia Miedziowego przekonuje, że powiat i starosta nie może stać biernie obok problemu. – Służby zdrowia nie można traktować jak fabryki gwoździ, to jest specyficzna branża i specyficzny zakład pracy. Rolą nadzoru właścicielskiego jeżeli jest taka potrzeba jest sterowanie ręczne. Będę apelował do władz powiatu i szpitala o rozwiązanie problemu załogi.