Naukowcy z Instytutu Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego ocenili Lubin. Z ich badań wynika, że nasze miasto jest przykładem najbardziej skonfliktowanej sceny politycznej na Dolnym Śląsku.

„Wybory samorządowe na Dolnym Śląsku w 2010 roku”, pod takim gasłem pracownicy Instytutu Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego zaprezentowali swoje badania dotyczące sytuacji politycznej Lubina. Z badań wynika, że źródło wysokiej wygranej prezydenta leży w jego bardzo dobra umiejętność wywoływania konfliktów. Tych w ostatnich latach nie brakowało. Wystarczy przypomnieć w jaki sposób za pomocą prezydenckich mediów niszczono w Lubinie Platformę Obywatelską, prowadzono antypartyjną propagandę. Do tego dochodzą liczne konflikty z poprzednimi władzami powiatu, czy choćby miejskimi radnymi. Dzisiaj prezydent Robert Raczyński ma pełnię władzy w mieście i powiecie, a tym samym można powiedzieć, że na miejscu nie ma z kim walczyć. Skutek tego jest taki, że prezydent ze swoimi poplecznikami z Lubin 2006 wręcz poszukuje się konfliktów. Najnowszy przykład to podważanie uczciwości dzielenia unijnych pieniędzy na przykładzie obwodnicy, która pieniędzy nie dostała i mostu na Odrze, który unijne środki otrzymał. Innym przykładem jest konflikt dotyczący opodatkowania KGHM podatkiem od kopalin. Wrogiem stał się rząd, ale poza głośnym oburzeniem prezydenta nie widać, żadnych działań przeciwko wprowadzeniu tego podatku. Tak jest w wielu innych przypadkach konfliktów politycznych które miały miejsce w Lubinie.
fot. elubin.pl

Poprzedni artykułZrobiła się zadyma, bo na stadion zabrał narkotyki
Następny artykułKuratorium zakończyło kontrolę