Służby ochrony środowiska już wiedzą skąd ten smród, a fetor nie odpuszcza i dalej dokucza mieszkańcom Lubina. Prezydent przyznaje – znamy problem. Ale nie mówi kiedy zostanie rozwiązany. Tymczasem Inspektorzy WIOŚ mogą mieć podstawy do zamknięcia śmierdzącej instalacji.

Odór docierający do miasta związany jest z gospodarką śmieciami. Koło wysypiska od roku działa spółka, w której pośrednim właścicielem jest miasto Lubin. O objęciu udziałów w tej firmie decydował m.in. prezydent Robert Raczyński. Spółka w ramach przetwarzania odpadów posiada kompostownię i to właśnie ta instalacja jest powodem trudnego do zniesienia smrodu, który od kilku miesięcy regularnie pojawia się nad miastem. Najbardziej uciążliwy jest na Przylesiu, Zalesiu, okolicach Tesco. Pojawia się również w rejonie osiedla D. We wtorek odór był odczuwalny nawet w centrum w okolicach Urzędu Miejskiego! – Kupiłem mieszkanie na nowym osiedlu koło Zalesia. Przeprowadziłem się tu spod Głogowa teraz okazuje się, że muszę wąchać smród – wyżalił nam się jeden z lubinian. Zapowiedział, że pójdzie do prezydenta i zapyta wprost. My we wtorek pytaliśmy prezydenta Roberta Raczyńskiego co ze swoimi urzędnikami robi, aby definitywnie rozwiązać problem smrodu unoszącego się nad miastem. Zapewniał. – Oświadczam publicznie, że temat znamy i pracujemy nad nim. Mamy już finalną odpowiedź, która zamknie ten problem. We wtorek przekażemy informacje.

LubinExtra! już dzisiaj dysponuje częścią informacji. Wiemy, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zakończył kontrolę spółki, której miasto jest pośrednim udziałowcem. Kontrola w firmie, która kompostuje odpady komunalne nie wypadała pomyślnie. – Stwierdziliśmy szereg nieprawidłowości – przyznaje Aleksander Filak , kierownik Działu Inspekcji w Delegaturze Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Legnicy.- Kontrola została zakończona, ale przedstawiciel spółki odmówił podpisania protokołu. Firma ma teraz siedem dni na ustosunkowanie się do tego dokumentu.
Kiedy o komentarz poprosiliśmy prezesa spółki Ekopartner Ryszarda Zubko był zaskoczony, że dziennikarz wie o zakończeniu kontroli. Przekonywał, że kontrola jeszcze trwa.
– Kontrola została zakończona podpisaniem protokołu w dniu 3 września – mówi Filak. – Przedsiębiorstwo nie podpisało protokołu, ale to nie oznacza, że kontrola nie została zakończona. Czekamy na uwagi od tej firmy.
Co zatem stwierdzili inspektorzy? Przede wszystkim niezgodność w dokumentacji. Można przyjąć, że w rezultacie właśnie z tego powodu lubinianie zmuszeni są do wdychania smrodu, który do miasta przynoszą wschodnie wiatry. – Inspekcja stwierdziła nieprawidłowości w zakresie kompostowania. Kompostowanie było prowadzone niezgodnie z określoną w decyzji środowiskowej charakterystyką. Dodajmy, że „decyzję środowiskową” wydał Prezydent Lubina. Decyzja dokładnie określa uwarunkowania przedsięwzięcia. Wynika z niej, że kompostowanie powinno odbywać się w tunelach, z których powietrze jest ujmowane do biofiltrów. – Instalacja nie jest w to wyposażona. Kierownik Filak pytany, czy z tego powodu czuć smród, bez wahania odpowiedział – tak.

Ostatecznie komentarza prezesa spółki Ekopartner do zaistniałej sytuacji nie usłyszeliśmy, bo kwestionował prawdziwość naszych informacji! Ostatecznie telefon przekazał swojemu zastępcy wiceprezesowi spółki Ekopartner. Wyraźnie było słychać, że dla obu szefów kompostowni temat jest bardzo drażliwy. Na bazie rozmów z mieszkańcami przyznajemy, że dla nich temat smrodu też jest drażliwy, bo co kilka dni wdycha go spora część miasta.

Pan wiceprezes, któremu Zubko przekazał telefon był wyraźnie zbulwersowany, że dziennikarze węszą za źródłem smrodu unoszącym się nad Lubinem. – Skąd pan wie o kontroli, która była wewnętrzna i powinna być szczelna?
Z rozmowy wynika jednak, że władze Ekopartnera nie obawiają się że kompostownia zostanie zamknięta. Twierdzą, że wszystko jest w zgodzie z przepisami.
W ocenie WIOŚ nie jest to takie oczywiste – stwierdzone nieprawidłowości mogą być podstawą do wstrzymania pracy tej instalacji – potwierdza Filak.

Wiceprezes spółki proszony, aby przypomniał swoje nazwisko odesłał nas do KRS. To tylko pokazuje jak przebiegała ta rozmowa. Sprawdziliśmy pana wiceprezesa jest nim Filip Olenderek.

Od autora:
Smrodowi w Lubinie poświęciliśmy całą 7 stronę 24 wydania dwutygodnika LubinExtra! Władze spółki Ekopartner przekonywały, że korzystają z instalacji deodoryzacyjnej, aby zminimalizować odczuwalny nieprzyjemny zapach. Jaka jest skuteczność tego procesu wiedzą chyba wszyscy. W mieście śmierdzi, że szkoda gadać. Teraz oficjalnie znamy już źródło i przyczyny smrodu.
Panom prezesom zamiast dociekać skąd dziennikarze mają takie informacje, sugeruję rozwiązać śmierdzący problem. Mieszkańcy Lubina na pewno będą zadowoleni.

Autor: Piotr Krażewski

Poprzedni artykułPokazują co postawią
Następny artykułLubinExtra! nr 26