Radni Lubin 2006 bronią prezydenta i podejmują uchwałę tuszującą łamanie prawa przez Roberta Raczyńskiego (nie odpowiedział na pytanie radnego). Wojewoda potwierdza zarzut i zobowiązuje radnych do ponownego rozpatrzenia sprawy.
Krzysztof Olszowiak, który od dawna stara się dowiedzieć szczegółów dotyczących zatrudniania doradców i asystentów przez prezydenta Roberta Raczyńskiego całą sprawę kwituje krótko. – Prezydent nie odpowiadając na moje interpelacje daje dowód pogardy i arogancji wobec mieszkańców. Rada Miejska w Lubinie stoi murem za Prezydentem, co jedynie potwierdza, że większość radnych nie potrafi merytorycznie i bezstronnie dokonać oceny faktów.
Przypomnijmy 3 lipca na sesji rady Miejskiej rozpatrywana była skarga radnego na bezczynność prezydenta. Prezydent nie odpowiedział na pytanie radnego choć obliguje go do tego prawo. Tymczasem rada Miejska w Lubinie opanowana przez proprezydencki klub Lubin 2006 uznaje w pełni zasadną i udokumentowaną skargę za bezzasadną. Takie działania można określić krótko to najzwyklejsze tuszowanie łamania prawa robione w białych rękawiczkach. Pisaliśmy o tym 4 lipca 2012 r.
http://www.lubinextra.pl/aktualnosci,946,prawo-zlamane-ale-skarga-bezzasadna.html
na szczęście z bezstronną oceną faktów na pomoc radnemu przyszedł Wojewoda Dolnośląski, do którego Krzysztof Olszowiak skierował stosowne pismo skarżąc działania rady Miejskiej w Lubinie. W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim (DUW) nie było wątpliwości. – Uznaję skargę Pana Krzysztofa Olszowiaka na działalność Rady Miejskiej za zasadną – napisał z upoważnienia wojewody Grzegorz Ninard, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru i Kontroli w DUW.
W uzasadnieniu tej decyzji wojewoda wytyka radzie, że skarga została rozpoznana w sposób nieprawidłowy, pozbawiony w uzasadnieniu odniesienia do konkretnych zarzutów. Wojewoda zwrócił również uwagę na fakt, że w uzasadnieniu znalazły się sprawy nie dotyczące tematu skargi.
– Rada rozpatrując moje pismo nie odniosła się do zarzutów, skupiając się na wywodach przygotowanych w uzasadnieniu przez urzędników magistratu, które zawierały filozoficzne rozważania, czy moje pismo jest interpelacją, czy też nie.
Przypomnijmy, że w uzasadnieniu uchwały zrobił to przewodniczący rady Andrzej Górzyński (Lubin 2006). Argumentując powód oddalenia skargi napisał, że przedmiotem interpelacji powinny być sprawy o zasadniczym znaczeniu dla miasta (…) do których nie można zaliczyć interpelacji (radnego olszowiaka – rzy. red.)Tymczasem Olszowiak nie ukrywa – radnych nie zainteresowało czy Prezydent odpowiedział na pismo, czy też nie. – Kuriozalność decyzji radnych z Lubin 2006 można jedynie porównać do fragmentu filmu „Sami Swoi” …sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” kończy Krzysztof Olszowiak.
Teraz Rada Miejska będzie musiała ponownie zając się sprawa łamania przez prezydenta przepisów prawa.