Sprawa jest poważna bo ludzka. To, że pies szczeka też wiadomo – bo taka jego natura. Pojawia się jednak pytanie czy może szczekać, a jeżeli tak to jak długo i w jakich godzinach…
Sprawę bada sąd, bo nie wszystkim szczekanie psów pani Marii odpowiada. Psy pilnują posesji na której jest jeden ze Ścinawskich sklepów. Można powiedzieć, że cała sytuacja odrobinę przypomina filmową historię Kargula i Pawlaka, którzy poróżnili się o kota. – Teraz idzie wiosna, będzie lato i znowu nie będziemy spali – zeznaje przed sądem pani Irena. Wtóruje jej życiowy partner Eugeniusz, którego psy z niedalekiej posesji strasznie denerwują.
Inną relację przedstawia sąsiadka. – Mi te psy nie przeszkadzają, a mieszkam piętro niżej i w takiej samej odległości od tego podwórka. Nie wiem nawet jak one wyglądają.
Sąd dopytywał o sąsiada, który spowodował, że sprawa znalazła się na wokandzie. Kobieta nie chciała się wypowiadać, ale w końcu stwierdziła, że przeszkadza mu dużo rzeczy. – Kiedyś około godz. 20 pod blokiem rozmawiały dwie kobiety. Otworzył okno i je uciszał.
Zeznawało w sumie pięć osób. Pan Stanisław, który mieszka około 50 metrów od posesji z psami (odległość porównywalna do bloku wielorodzinnego) przed sądem stwierdza – te psy nigdy mi nie przeszkadzały. Pies ma taka naturę, że szczeka. Kończąc zeznanie dodaje – trzeba poznać przyczynę tego szczekania. Jak lis się zakradnie to wszystkie psy ujadają. Jak ludzie idą na imprezę nad Odrę to wiadomo, że też będzie szczekanie. To w końcu jest pies, a jak pies to szczeka.
Kobieta, której przeszkadza psie sąsiedztwo dodaje – latem jak jest szczekanie to słychać jak w bloku trzaskają zamykane okna. Ale nikt poza nami do sądu nie poszedł.
Sąd w swojej powadze sprawę rozstrzygnąć musi. Wyjścia innego nie ma. Sędzia Marcin Frankowicz, który z prasowych doniesień znany jest z tzw. ciężkich, trudnych spraw, wnikliwie dopytuje i słucha. Ostatecznie będzie musiał wydać werdykt w ścinawskim psim problemie. Problemie, który z terenu Ścinawy pojawił sie po raz pierwszy. I choć sprawa wydaje się banalna, bo każda ze stron swoje racje ma, wyrok wcale taki być nie musi…