– Apele nie wystarczą – trzeba pojechać do Warszawy uzbrojonym w odpowiednie argumenty i tam głośno sprzeciwić się temu podatkowi – mówi Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego działającego przy KGHM Polska Miedź S.A.


Sprawa dotyczy oczywiście podatku od wydobycia miedzi i srebra. Przedstawiciele związków zawodowych KGHM nie ukrywają, że kolejne apele podejmowane przez poszczególne samorządy z terenu Zagłębia Miedziowego odbijają się od muru obojętności i braku zainteresowania ze strony rządu. Związkowcy obawiają się, że tego typu kroki, choć godne pochwały i wsparcia, nic już nie dadzą.
– Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie „Co dalej?” skoro po kilku uchwałach, kilku samorządów lokalnych, a także Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, Sejm podejmuje decyzje o dalszym procedowaniu nad podatkiem, który zrujnuje finanse całego regionu – mówi Ryszard Zbrzyzny. – Trzeba się zreflektować i wydaje mi się, że wszystkie samorządy powinny się zorganizować i zamanifestować swoją dezaprobatę w sposób werbalny. Po prostu trzeba pojechać do Warszawy, uzbrojonym nie w argumenty siły, a w argumenty merytoryczne, tak by cały kraj dowiedział się o tym co tu się dzieje.
Związek Zawodowy „Solidarność”, który w połowie stycznia ogłosił pogotowie strajkowe jest ostrożny, jeśli chodzi o takie posunięcia.
– Rozpatrujemy różne warianty protestu, również i wyjazd do Warszawy bierzemy pod uwagę, ale jeszcze nie zapadły żadne decyzje w tej sprawie – mówi Józef Czyczerski, przewodniczący „Solidarności”. – Czy to, że do Warszawy pojedzie silna reprezentacja z samorządów lokalnych może wpłynąć na decyzje rządu Platformy Obywatelskiej? Na to każdy musi sobie sam odpowiedzieć – zaznacza Czyczerski.

Autor: MC

Poprzedni artykułZatruli się czadem
Następny artykułPosłowie PiS w sprawie podatku od kopalin