Wchodzili przez okno bo nie otwierał drzwi. Okazało się, że mężczyzna bardzo mocno spał.
Tuż po siódmej rano strażacka syrena zbudziła mieszkańców jednego z delażaków przy ul. Skłodowskiej w rejonie Urzędu Skarbowego.. Policja poprosiła strażaków o otworzenie mieszkania na pierwszym piętrze. Mężczyzna, który je zajmował nie kontaktował się z rodziną od kilku dni.
Przyjazd strażaków i ustawianie drabiny wzbudziło duże zainteresowani – Pewnie wczorajpopił i teraz smacznie śpi – dziwił się akcji jeden z sąsiadów. Inny z rozbitym nosem z politowaniem spoglądał na poczynanie strażaków. Nic się nie odzywał, ale kręcił głową wyraźnie zły, że ktoś go obudził zbudzony.
Strażacy nie musieli nawet wchodzić przez okno do mieszkania. Kiedy je uchylili, lokator przebudził się. – Spał, ale już wstaje i idzie otworzyć drzwi – mówił strażak, który stał na drabinie i miał wchodzić do mieszkania.
Po chwili do swojego mieszkania 56-latek przez drzwi wpuścił policjantów. Nic mu się nie stało bo tylko smacznie spał.