Około godz 14 było ponad 9 ton elektrozłomu. Został zapakowany na ciężarówkę i wywieziony do punktu przetwarzania takich odpadów. Każdy kto oddał niepotrzebny sprzęt odjeżdżał z sadzonką wybranej rośliny.
Zainteresowanie było bardzo duże. Sadzonek świerka zabrakło już po godzinie akcji. Dla pozostały były jeszcze pelargonie, a około 14 dowieziono kilkadziesiąt tuj. – Ten telewizor jest jeszcze sprawny, ale kupiliśmy nowy więc nie ma co trzymać starego grata w domu – mówił pan Józef. Pelargonię zabrał dla żony. Inny z mężczyzn przyniósł żelazko i stare radio. Kwiatka nie chciał, ale ekologiczna torba bardzo mu się spodobała.
Ruch w punkcie odbierania elektroodpadów był duży. Wyznaczony plac szybko zapełniał się urządzeniami. Ktoś przywiózł radiomagnetofon UNITRA, jeszcze inna osoba dotarła z wiekowym gramofonem. Były drukarki kolorowe, części komputerów, zamrażarka nawet nie taki stary telefon komórkowy z kolorowym wyświetlaczem.
– Ruch mamy cały czas – mówi Aneta Gonera z firmy AG-EKO. – Cieszy mnie, że rośnie świadomość ekologiczna mieszkańców. Pierwszy transport z około dziewięcioma tonami elektroodpadów już wyjechał. Najwięcej było telewizorów.
Jedni oddawali inni sądzili, że zbiórka pod realem to wystawka. Zatrzymywali się bo sądzili, że wybiorą coś dla siebie co się jeszcze przyda w domu. Leśnicy, którzy aktywnie włączyli się w akcję żartowali – ten telewizor może być wart z tysiąc złotych, ale gwarancja sprawności obejmuje tylko jeden dzień.
Kolejna akcja zbiórki elektrozłomu pod marketem Real zaplanowana jest w pierwszą sobotę października. – Tutaj w legalny sposób można pozbyć się niepotrzebnych urządzeń AGD. Włączamy się w takie akcje, bo niestety gdyby nie takie zbiórki pewnie część tych elektrośmieci trafiłaby do lasu. Ludzie nie zdają sobie sprawy jakie poniosą konsekwencje za zaśmiecanie lasu, a tu mogą legalnie pozbyć się tego co już im nie jest potrzebne – mówi Marcin Michalak z Nadleśnictwa Lubin.