Poseł Norbert Wojnarowski nie do końca wie co dzieje się w Lubinie. Pytany przez dziennikarzy o sprawy lokalne, przynajmniej w kwestii szpitala sprawiał wrażenie kompletnie niezorientowanego.
Wtajemniczeni twierdzą, że Norbert Wojnarowski (PO) przeniósł się do Warszawy. W ubiegłą niedzielę, został wybrany na wiceprzewodniczącego powiatowych struktur PO w Lubinie. Na konferencji prasowej, na której prezentowano nowe lokalne władze partii i zarys przyszłego programu mającego doprowadzić do zmiany prezydenta Lubina i pozbawienia władzy jego popleczników z Lubin 2006, niezależni dziennikarze dopytywali Wojnarowskiego o jego słowa dotyczące poparcia dla działań prezydenta Roberta Raczyńskiego i starosty Adama Myrdy (obaj związani z Lubin 2006). Poseł najpierw zaprzeczył, a potem przyznał, że są obszary, w których jednak zgadzał się z Raczyńskim i Myrdą. Poległ jednak kiedy padły pytania o jego zdanie co do prywatyzacji szpitala przy ul. Bema, którą realizują ludzie Solidarności. Poseł nie miał pojęcia co w kwestii szpitala dzieje się w Lubinie.
Ostatecznie nieco zdenerwowany wyszedł z konferencji prasowej tłumacząc się, że musi iść na posiedzenie rady Ochrony Pracy, która obradowała w Lubinie i oceniała warunki bezpieczeństwa w Polskiej Miedzi.
Wojnarowski drugą kadencję reprezentuje mieszkańców Lubina w Sejmie. Z danych publikowanych przez Sejm wynika, że w tej kadencji poseł brał udział w połowi głosowań. Absencję tłumaczył wizytą w szpitalu, kiedy to w Sejmie była bardzo duża ilość głosowań. W jego ocenie to spowodowało, że ma słabą statystykę.