Dzień Niepodległości to święto radosne. Oficjalnym uroczystościom towarzyszą także te rozrywkowe. Tak było i w tym roku na polkowickim rynku.
Wielu polkowiczan zgromadził występ utytułowanego polkowickiego Chóru Cantabile. Przez pół godziny, zgromadzeni widzowie mogli nie tylko słuchać, ale także śpiewać znane pieśni i piosenki. Po każdym utworze, chórzyści dostawali zasłużone oklaski.
Młodych uczestników pikniku przyciągnęła wystawa broni ręcznej. Można tu było zobaczyć broń palną krótką i długą, używaną na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Od pierwszej Wojny Światowej, poprzez wojnę polsko-sowiecką, II Wojnę Światową aż po czasy obecne.
Duże zainteresowanie wzbudzała możliwość własnoręcznego wyprodukowania przypinek z godłem państwowym oraz warsztaty tworzenia czapki rogatywki. Było też stoisko kuchni partyzanckiej z możliwością spróbowania grochówki czy chleba ze smalcem. Wielu chętnych obejrzało kroniki filmowe z lat 30. i 40.
– Cieszę się, że można tutaj obejrzeć tyle różnych modeli broni. Pokazuję synowi i słuchamy jak panowie nam opowiadają jak i kiedy różne karabiny były używane. Myślę, że takie pokazy są potrzebne i chętnie bym je częściej odwiedzał – podkreśla Grzegorz, polkowiczanin.
– Mam już ponad osiemdziesiąt lat ale nigdy nie odmawiam zjedzenia grochówki z kotła. Ta dzisiaj jest pyszna. I ten chleb ze smalcem też. Nigdy nie byłem partyzantem ale taka kuchnia partyzancka bardzo mi się podoba. Potańczyłem poloneza to i zgłodniałem. Bardzo udana impreza – mówi z uśmiechem pan Wojciech.
Bardzo dużo widzów zgromadził polonez tańczony na bruku polkowickiego rynku. Rozpoczęła go grupa „Senior w Centrum”. Po pokazowym tańcu, seniorzy zaprosili mieszkańców do wzięcia udziału w zabawie. Coraz więcej par przyłączało się do korowodu i z uśmiechem dostojnie sunęło w rytm tego lubionego tańca narodowego.
Uwieńczeniem obchodów było wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych. W kościele p.w. Św. Michała Archanioła, zgromadzonym akompaniował duet gitarowo- skrzypcowy. Wykonawcy już na początku zapowiedzieli, że nie jest to koncert. Przekonywali, że jest to spotkanie, by wspólnie śpiewać pieśni powszechnie znane i lubiane ale także te, których większość nie zna. Sprzyjało temu wyświetlanie tekstu na ekranach.
– Mamy dopiero po 20 lat i przyszliśmy, żeby wspólnie posłuchać i może pośpiewać. Jakoś tak się zgadaliśmy, że nasi dziadkowie często śpiewali tego typu piosenki i chcieliśmy zobaczyć jak to zabrzmi w większej grupie. I przyznajemy, że nieraz ciarki nam chodziły po plecach – mówią Rafał i Iwona, mieszkańcy Polkowic.
Polkowiczanie nie zawiedli i wszyscy doskonale bawili podczas pikniku.