Są maszyny i materiały, są też chęci, by szyć maseczki. Załoga firmy Lubinex z Lubina, która na co dzień szyje odzież na niemiecki rynek, jest chętna do pomocy. Chcą to robić po godzinach. Nie wiedzą jednak dlaczego zarząd nie wyraża na to zgody, zwłaszcza , że zakład jest w stanie likwidacji, a materiały, z których można uszyć maseczki pójdą do utylizacji. Tak wynika z wiedzy załogi. Próbowaliśmy pytać zarządu skąd takie decyzje.

Niemieckojęzyczny członek zarządu spółki rozmawiał z nami przez telefon bardzo miło, dopóki nie usłyszał w jakiej sprawie dzwonimy. Wówczas odłożył słuchawkę i już jej nie odbiera. Polski członek zarządu zapewnia, że otrzymamy odpowiedź w tej sprawie, ale drogą mailową. Rozmowy z nikim „na żywo” ani przez telefon nie będzie”.

Pytanie dlaczego firma, która ma park maszyn do szycia i krojenia, ma materiały i załogę pełną chęci do pomocy nie chce wyrazić na to zgody? Nieoficjalnie, jak informują nas nasze źródła, mówi się o komentarzu „Polakom pomagać nie będę”. Jak jest oficjalnie, tego jeszcze nie wiemy.

Lubinex jest w stanie likwidacji. Z końcem marca na zwolnienie idzie ok. 90 osób. Przez najbliższy tydzień po godzinach kobiety pracujące w Lubinex- ie są w stanie uszyć ilości maseczek, które zapewniłyby bezpieczeństwo być może całego województwa.

Mamy ludzi, maszyny i tkaniny, które na koniec, przy likwidacji zakładu, będą i tak wyrzucone. To nie jest problem, że trzeba zakupić materiały, by szyć maseczki. One są. Problem polega na tym, że szefem produkcji jest Ulrich Schmidt i to on nie pozwala na to, by kobiety to robiły. Po wielu awanturach i szantażu, że sprowadzimy im na głowę media, zgodzili się na malutki kompromis. Pozwolił 10 osobom przez godzinę dziennie, oczywiście po godzinach szyć w jednym określonym miejscu. Zgłosiło się 30 osób chętnych do pomocy. Niestety nie wiemy dlaczego nie wyraził zgody na więcej. To jest po prostu niedobry człowiek. Mamy też krojownię, na której są maszyny gotowe do pracy. KGHM Zanam, który szyje maseczki przywozi wykroje z Częstochowy. A my możemy robić to tutaj. Tysiące możemy robić, jeśli tylko nam na to pozwoli – mówi jedna z pracownic firmy.

Jeśli tylko otrzymamy odpowiedź firmy Lubinex na pewno podzielimy się nią z naszymi czytelnikami.

Poprzedni artykułKoronawirus. Pierwszy potwierdzony przypadek w powiecie lubińskim
Następny artykułNowi zarażeni koronawirusem w Lubinie

23 KOMENTARZE

  1. Czy wie Państwo, że pomawianie osób publicznie jest karalne? Zwłaszcza że Państwo nie ma oficjalnej informacji. Do tego Szef produkcji jest też pracownikiem na kontrakcie a nie właścicielem Firmy.

    • Dalej właz w dupe Niemca , a niedługo nie będziesz mogła się pożegnać z rodzina !
      Jeśli jest w stanie likwidacji to zarządza całym przedsiębiorstwie syndyk , proszę kierować do niego wszystkie pytania, zarząd nie ma tu jaz mocy decyzyjnych .

      • MOŻE ZASTANOWI SIE PANI CHOĆ CHWILE ZANIM CHLAPNIE GŁUPOTĘ PUBLICZNIE !!! KTO POTWIERDZIŁ PANI TEZĘ ŻE TAK POWIEDZIAŁ NIEMIEC ŻE NIE BĘDZIE POMAGAŁ POLAKOM ??? JEŻELI NIE MA PONI OFICJALNEGO POTWIERDZENIA TO NARAŻĄ SIĘ PANI NA PROCES KARNY!!!!

    • Takie oszustwa to możesz sobie w kalosze wsadzić.
      Schmidt Ulrich jest Członkiem Zarządu co każdy może w KRS sprawdzić.

  2. Moze ktos ma wladze zajac zaklad na czas trwania stanu pandemii i wymoc na wlascicielu zgode na produkcje maseczek.Stan pandemii pozwala chyba na stosowanie takich wyjatkowych krokow tymbardziej ze zaklad postawiony jest w stan likwidacji a wlasciciel nie przejawia sympatii do polskiej zalogi i polakow.

  3. Po pierwsze właścicielem firmy jest niemiecka firma Ahlers (pierr cardin, baldessarini itd) i to do niej należy stosować pytania, po drugie okolo 30% udziałow w firmie Lubinex ma skarb państwa i tu pytanie, dlaczego nikt z rządu nie reaguje. Po trzecie maseczki bez certyfikatów mogą być stosowane tylko do użytku własnego.

    • A gdzie według Ciebie można obecnie kupić nawet takie bez “certyfikatu” dla zwykłych ludzi np. udających się na zakupy ?

      • Wiele firm w Polsce szyje już maseczki z tkanin. Ja sprzedaję – sklep z branży. Ale faktycznie tylko do użytku prywatnego w krótkim czasie o czym rozmawiam z ludźmi. Udawanie, że daje się to za darmo szpitalom jest niepoważne. Albo wywalą to w końcu do śmieci albo ktoś to sprzeda bokiem.

    • A te maski z Chin nie mają certyfikatu (a jak jest to fikcja) i nikt z Polski nie nadzoruje ich produkcji. Nikt nie daje gwarancji że tam nikt nie nachrachał. To w której lepiej chodzić? W Polskiej według mnie.

  4. Straszne. Wtym trudnym czasie powinniśmy działać wspólnie, bez względu na wszystko. Jeżeli prawdą jest, że szef nie wyraża zgody na pracę chętnych 30 kobiet po godzinach pracy do szycia maseczek to jest to zatrważające. Być może są narzędzia, tym bardziej że mamy Stan Epidemii w Pl aby zakład zająć? Mówią, że karma wraca.

  5. Ludzie moga zrobic wszystko jesli tylko bardzo chca. Po drugiej wojnie swiatowej odbudowali caly kraj i wyszlismy z komuny to maseczki moga zaczac szyc jaki w tym problem o wyrazenie zgody?

  6. Oby nie miał powyżej 60 lat… bo ktoś może go przypadkiem zarazić i potem Polacy będą musieli go ratować.

  7. Szyć i się nie przejmować. Co wam zrobią. I tak zakład ma być rozwiązany. A jeżeli dzięki tej pracy uratujecie własne rodziny? Ten Niemiec wam nie pomaga i nie pomorze.

  8. Ale po co sprowadzać tysiące maseczek zawierających już w sobie wirusa, jeśli mamy tysiące szwaczek które mogą je nawet dziś szyć w Polsce.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.