W ramach 24. kolejki PKO Ekstraklasy podopieczni Martina Seveli podejmowali przed własną publicznością drużynę Śląska Wrocław. W wyjściowym składzie od pierwszej minuty wystąpili nowi zawodnicy KGHM Zagłębia – Evgeni Bashkirov oraz Dejan Drazic.

Groźną sytuacją zaczęli „Wojskowi”. Strzał Raicevicia pewnie złapał Dominik Hładun. W 8. minucie meczu dobrą akcję „Miedziowych” uderzeniem zakończył Starzyński, jednak piłka poleciała nad poprzeczką. Chwilę później ponownie zaatakowali wrocławianie, z lewej strony dośrodkował Stiglec, a do futbolówki dopadł Raicevic, którego strzał głową był niecelny. Ponownie gra przeniosła się pod bramkę Śląska, kiedy to po przedłużeniu Guldana w ostatniej chwili Putnocky ściągnął piłkę z głowy Draziciowi. W końcowych minutach pierwszej połowy zawodnicy KGHM Zagłębia kilkukrotnie próbowali stworzyć dogodną sytuację na zdobycie bramki, lecz dobrze w defensywie spisywali się defensorzy „Wojskowych”. Niewiele do szczęścia zabrakło W 44. minucie, kiedy strzał Sasy Balicia sprzed linii bramkowej wybił jeden z obrońców Śląska. Do przerwy żaden zespół nie był w stanie skierować piłki do siatki i po pierwszej połowie na tablicy widniał wynik bezbramkowy.

Na drugą odsłonę spotkania zespół KGHM Zagłębia wyszedł w takim samym zestawieniu jak na początku. Osiem minut po wznowieniu gry do stykowej sytuacji doszło w polu karnym Śląska, w efekcie czego sędzia skorzystał z systemu VAR. Ostatecznie arbiter nie podyktował jedenastki dla naszego zespołu. W 57. minucie „Miedziowi” otworzyli wynik meczu. Długą, górną piłkę za plecy obrońców do wybiegającego Bohara posłał Sasa Balić. Skrzydłowy znalazł się w doskonałej sytuacji i zgrał do Zivca, który z bliska skierował futbolówkę do pustej bramki. Derbowa konfrontacja nabrała tempa. Najpierw groźną kontrę przeprowadził Śląsk, po której strzał Płachety trafił w słupek, a chwilę potem dobrym uderzeniem Szysz zmusił Putnockiego do interwencji. W 69. minucie KGHM Zagłębie podwyższyło prowadzenie, za sprawą pięknego uderzenia napastnika lubinian. Matus Putnocky był bliski obrony strzału, jednak piłka po jego rękach trafiła do siatki. Kibice na Stadionie Zagłębia zaczęli świętować także trzeciego zdobytego gola, jednak po dłuższej analizie, arbiter dopatrzył się spalonego. Na prawidłowo uznaną bramkę nie przyszło nam jednak długo czekać, gdyż w 79. minucie ponownie Damjan Bohar dograł do Zivca, który pokonał golkipera wrocławian. Cztery minuty później „Wojskowi” również znaleźli drogę do bramki. Po zamieszaniu w polu karnym, nieszczęśliwe trafienie samobójcze zanotował Lubomir Guldan. 44. Derby Dolnego Śląska zakończyły się pewnym zwycięstwem KGHM Zagłębia 3:1.

KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN – ŚLĄSK WROCŁAW 3:1 (0:0) 
Bramki: Saša Živec 56, 79, Patryk Szysz 68 – Filip Marković 83

KGHM Zagłębie: 30. Dominik Hładun – 44. Alan Czerwiński, 2. Bartosz Kopacz, 33. Ľubomír Guldan, 3. Saša Balić – 7. Saša Živec, 4. Jewgienij Baszkirow, 18. Filip Starzyński (90, 11. Mátyás Tajti), 95. Dejan Dražić (80, 24. Jakub Tosik), 39. Damjan Bohar – 17. Patryk Szysz (87, 29. Olaf Nowak).

Śląsk: 1. Matúš Putnocký – 18. Lubambo Musonda, 5. Israel Puerto, 23. Diego Živulić, 4. Dino Štiglec – 7. Róbert Pich (66, 19. Filip Marković), 29. Krzysztof Mączyński, 21. Jakub Łabojko (75, 25. Damian Gąska), 6. Michał Chrapek, 8. Przemysław Płacheta – 11. Filip Raičević (87, 9. Erik Expósito).

żółte kartki: Baszkirow – Mączyński.
sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
widzów: 5623.

inf. zaglebie.com
fot. RM

Poprzedni artykułPobiegli dla Żołnierzy Wyklętych. Bieg Tropem Wilczym w Lubinie – FOTO
Następny artykułW Lubinie nie ma koronawirusa. Są wyniki badań