Lubinianie, którzy na co dzień sporo biegają skarżą się na coraz większe niebezpieczeństwo ze strony psów. Zwierzęta rzucają się do biegających nie tylko w parkach, lasach, ale też na chodnikach. Właściciele psów często ignorują prośby biegających, by wzięli psa na smycz. Dochodzi nierzadko do utarczek słownych. Lubińska policja przypomina co grozi właścicielom psów w razie naruszenia przepisów. 

 

Coraz trudniej biega się miłośnikom ruchu w lubińskich parkach, lasach a nawet w mieście. Powodem są psy, których właściciele podczas spacerów nie pilnują.

–  Jesteśmy taką grupą, że pojawiamy się w różnych miejscach w mieście. Psy są puszczane na spacerach. Kiedy biegamy sapiemy, dyszymy, a to absorbuje psy. Jedne warczą, inne nie. Niektóre są agresywne, ale tak naprawdę mamy z tym kłopot. Biegnąc, nie wiem czy dany pies mnie ugryzie, czy nie.  Miałam już takie sytuacje, że gdyby nie gałęzie, to miałabym pogryzione łydki. Właściciele psów nie przejmują się tym. Kiedy zwracam uwagę, by wzięli psa na smycz albo założyli kaganiec, bo wtedy pies może biegać spokojnie, to właściciele krzyczą, bywa, że wyzywają  – skarży się lubinianka. 

Wielu biegaczy ma przy sobie gaz łzawiący, by w razie ataku móc się obronić. Bywa, że niektórzy biegają z kiełbasą, by odwrócić uwagę zwierzęcia. Nie chodzi jednak o to, by biegający musieli uciekać się do różnych form obrony, bo jak przybliża Sylwia Serafin z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie, w obowiązku właściciela psa leży odpowiednie zabezpieczenie. W przeciwnym razie grożą mu wysokie kary.

Od 15 listopada 2018  weszły nowe przepisy w Kodeksie Wykroczeń dotyczące wyższych kar za niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Zgodnie z Kodeksem Wykroczeń, za niezachowanie zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia osoba, która wybrała się na spacer ze swoim czworonogiem lub pozostawiła go bez opieki, może zostać ukarana grzywną do tysiąca złotych (wcześniej było do 250 zł.), a w sytuacji, gdy zwierzę swoim zachowaniem stworzy niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia innej osoby, kara może wynieść nawet do 5 tysięcy złotych. Wcześniej była to kwota tysiąca złotych. Od teraz w obu przypadkach sąd może orzec zamiast kary grzywny – karę ograniczenia wolności – wyjaśnia Sylwia Serafin przytaczając treść przepisów: 

„Art. 77. § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

§ 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.”

– Zmiany dotyczą również sytuacji, w której przez drażnienie lub płoszenie zwierzę staje się niebezpieczne. Do kary grzywny do tysiąca złotych dochodzi teraz także kara ograniczenia wolności. „Art. 78. Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.” Ostatnia ze zmian dotyczy artykułu 108 Kodeksu wykroczeń. Wcześniej za szczucie psem człowieka sprawca mógł zostać ukarany grzywną do tysiąca złotych. Teraz jest to kara ograniczenia wolności lub grzywna do 5 tysięcy złotych. “Art. 108. Kto szczuje psem człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.” – dodaje Sylwia Serafin.

Poprzedni artykułKradzieże zaprowadziły złodzieja do aresztu
Następny artykułE-PIT, czyli zeznanie prawie gotowe do zatwierdzenia

2 KOMENTARZE

  1. Pani Marzeno ja biegam średnio 4x w tygodniu i naprawdę nie spotykam psów które atakują biegaczy. Sporadyczne przypadki są ale bez przesady że właściciele nie reagują. Proszę bzdur nie wypisywać ze jak ktoś biegnie to tak sapie ze aż pies może być agresywny. Szanujmy się wzajemnie.

  2. Mam psa i wychodząc na spacer trzymam go na smyczy. Właśnie ze względu na biegaczy ale i inne osoby. Natomiast obok w bloku mieszkają osoby,które mają dwa duże psy i biegają one luzem w miejscu gdzie jest dużo osób z dziećmi a także psów. Dodam,że psy niekoniecznie słuchają właścicieli. Także zapraszam policję na ul. Orzeszkowej (górka) i może kiedy dostanie pan z panią pokaźny mandat są im to do myślenia bo to nie boli.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.