W piątek 1 lipca działacze Legnickiego okręgu Partii Razem zorganizowali w legnickim rynku akcję pt. Prekariat. Miała ona charakter informacyjny. Rozdawane były ulotki. Wszystko z myślą o tej części ludzi pracujących, których nie chroni Kodeks Pracy.
Podstawowym pytaniem kierowanym do działaczy Partii Razem było to, czym jest w ogóle prekariat i kogo dotyczy.
– Z hasłem prekariat wiąże się kilka definicji, po pierwsze niepewność statusu pracowniczego. Bez wątpienia do tej kategorii należy zaliczyć pracowników, których nie obejmuje ochrona wynikająca z przepisów Kodeksu Pracy. Drugi czynnik, który powinien być wzięty pod uwagę, to zabezpieczenia społeczne związane ze statusem pracującego. Jeżeli są one marginalne lub nie ma ich wcale, to taką osobę możemy zaliczyć do kategorii prekariatu. Trzecia przesłanka określa pewną dużą grupę pracowników. Są to pracownicy, którzy teoretycznie mają pewną gwarancję zatrudnienia i podlegają ochronie wynikającej z Kodeksu Pracy, ale otrzymują bardzo niskie wynagrodzenie. Te trzy kryteria uważam, że są podstawowe do określenia kategorii prekariatu. Kolejna sprawa, to pytanie dlaczego w ostatnim czasie mamy do czynienia z dramatycznym wzrostem tej kategorii pracowników. Wpływ na to miała bez wątpienia reforma finansów publicznych, przeprowadzona przez minister finansów Zytę Gilowską w rządzie PiS. W tym czasie ogłoszono idee tzw. taniego państwa. Polegało to m. in. ograniczeniu wydatków w sektorze publicznym i likwidacji gospodarstw pomocniczych. To spowodowało wypchnięcie pracowników do firm outsourcingowych. Z dnia na dzień pracownicy sektora technicznego tj. sprzątaczki, portierzy, woźni, stali się pracownikami drugiej kategorii, których przyszłość była określała wysokością kontraktu zawieranego z firmą zewnętrzną. Patologia taniego państwa była kontynuowana przez kolejne rządy, które zamiast z tym walczyć, pogłębiały prekaryzację sektora publicznego. Sytuację na rynku pracy znacząco pogorszył też kryzys w 2008. Wtedy to położono duży nacisk na elastyczność zatrudnienia. Brak zmiany na rynku pracy może nieść ze sobą spore zagrożenia. Pierwszym zagrożeniem jest tzw. stabilność polityczna. Jeżeli spojrzymy na skrajnie prawicowe i nacjonalistyczne ruchy powstałe w szeregu krajach, które prowadziły politykę ultra – liberalną. Ruchy tj. front narodowy we Francji czy Ruch Narodowy w Polsce. Wydaje się, że te ruchy mogą karmić się na pożywce, jaką jest status osób, które nie mają normalnego zatrudnienia i co jest z tym bezpośrednio związane, z brakiem perspektyw. Nie możemy zapominać, że swego czasu w Europie ruchy prawicowe, w tamtych czasach ruchy faszyzujące, wyrosły w znacznym stopniu na niepokojach socjalnych, jakie zrodził kryzys lat 30-tych – mówi Damian Cacek, działacz Razem z Lubina.
– Drugim zagrożeniem jest zagrożenie związane z gospodarką. Niskie płace wiążą się z niskim popytem wewnętrznym. Przedsiębiorcy łącznie, wg. niektórych szacunków, mają zgromadzone na kontach oszczędności sięgające 250mld złotych i nie inwestują tych pieniędzy. Dlaczego ich nie inwestują? Problemem jest właśnie stosunkowo niski popyt. Jeżeli spojrzeć na podziały jakie się dokonują między zyski przedsiębiorstw a wynagrodzenia pracownicze. To dominacja po stronie zysków jest ogromna i jak twierdzi m. in. prof. Bugaj. „Przedsiębiorcy muszą się na tej ławce posunąć”. Oczywiście wysoki wzrost wynagrodzeń w krótkim okresie czasu, może prowadzić do wzrostu inflacji. Jednak dzisiaj nie ma takiego zagrożenia. Relatywnie niskie obecnie płace bardzo dużych grup pracowniczych, przesądzają o tym, że popyt w gospodarce jest relatywnie słaby. On jest słaby również dlatego, że ludzie nie mający stałego zatrudnienia, mają mniejszy dostęp do kredytów. Mam na myśli oczywiście kredyty w placówkach bankowych, a nie spekulacyjne tzw. Chwilówki. Kolejną sprawą jest możliwość organizowania się pracowników, w celu wyrażania swoich zbiorowych interesów. Pracownicy zatrudnieni na różnego rodzaju elastycznych formach zatrudnienia, takiej możliwości nie mają – kończy wyjaśnienia lubinianin Damian Cacek.
Ciekawa analiza problemu. Pozdrawiam działaczy Razem.Mam nadzieję,że nie odlecicie tak,jak SLD
świetna inicjatywa, koszmarnie brakuje edukacji obywatelskiej w Polsce. Jaki był odzew mieszkańców?
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.