Pieszy był na pasach. Widzieli to inni kierowcy, ale jeden nie zatrzymał się. Mężczyznę reanimowano. W ciężkim stanie trafił do szpitala.

Do wypadku doszło na ul. Ścinawskiej, na przejściu dla pieszych obok straży pożarnej. Przed przejściem, aby przepuścić pieszego idącego z wózkiem do transportu złomu, zatrzymał się autobus 112 jadący ze Ścinawy. W przeciwną stronę jechały dwa pojazdy – peugeot 307, a za nim hyundai i35. Kierowca hyundaia widział pieszego, i choć jadący przed nim kierowca peugeota też powinien był go widzieć – wjechał na pasy. Doszło do bardzo silnego uderzenia. Pieszy przeleciał kilka metrów i upadł na przystanku. Osobówka po zderzeniu skręciła w prawo gdzie przejechała między drzewem, a znakiem drogowym. Pojazd, którym kierował młody kierowca przejechał chodnik i zatrzymał się dopiero na ścieżce rowerowej.

Jedna z pasażerek autobusu 112, natychmiast podbiegła do poszkodowanego i zaczęła udzielać mu pierwszej pomocy. Inna z pasażerek, mieszkanka Ścinawy w tym czasie dzwoniła po pogotowie ratunkowe. Na miejscu, bez wezwania, błyskawicznie pojawili się strażacy z oddalonej o kilkadziesiąt metrów jednostki PSP, którzy przez okno widzieli, że doszło do wypadku. Przejęli oni pieczę nad poszkodowanym.

Z informacji DLU24.pl wynika, że jego stan był poważny, a w karetce był reanimowany. Mężczyzna trafił do szpitala przy ul. Bema.

Policyjni technicy zabezpieczyli ślady wypadku. W trakcie ich pracy na miejsce przyjechał również prokurator, który zapoznał się z dotychczasowymi ustaleniami.

Fot. za zgoda DLU24.pl

 

Poprzedni artykułMamiński: po rozmowach z Tauronem optymistycznie
Następny artykułLitry krwi przelane z myślą o dzieciach