To miał być podobny do wszystkich poranek. Tato odwoził dziecko. Zapiął je w foteliku, nieszczęśliwie zostawił klucz koło malucha. Dziecko było uwięzione w aucie.
Nikomu w tej historii nic się nie stało, ale ta sytuacja powinna wszystkich nauczyć ostrożności. Do zdarzenia doszło na ul. Jaśminowej. Kiedy dziecko było już w foteliku na siedzeniu mercedesa, ojciec miał usiąść za kierownicę, nagle zasłabł. Niestety kluczyki od auta zostały w zasięgu rączek półtorarocznego chłopczyka. Ten musiał nacisnąć pilota i w pojeździe drzwi zostały pozamykane. Pomocy udzielili przechodnie. Mężczyzna szybko doszedł do siebie. Niestety dziecko było uwięzione w aucie.
Na miejsce wzywano również policjantów i pogotowie ratunkowe. Wszyscy czekali, aż z Polkowic zostanie dowieziony drugi komplet kluczy. W tym czasie przez szybę zabawiali malucha, siedzącego w foteliku. Policjanci zrobili prowizoryczną zabawkę. Nadmuchali niebieską lateksowa rękawiczkę, aby zainteresować malucha. Kiedy jednak na miejsce dojechała mama chłopczyka zdecydowała, że nie można dłużej czekać, gdyż dziecko zaczęło mocno płakać. Policjanci wybili tylną szybę mercedesa A.
Uwolniony chłopczyk bardzo szybko uspokoił się tulony przez rodziców.