Aktem oskarżenia zamknięto śledztwo w sprawie mężczyzn, którzy kradli miedź z jadących pociągów. Na ławie oskarżonych zasiądzie 8 złodziei i 7 paserów.
Kradzieży dokonywało szajka 8 mężczyzn ze Śląska – z Mysłowic i Sosnowca. Byli to 34-letni Szymon K., 27-letni Adrian S, 20-letni Hubert M., 23-letni Mateusz Sz., 36-letni Sławomir P., 28-letni Rafał M., 28-letni Robert Rz. i 40-letni Piotr N. Tylko 2 ostatni nie byli wcześniej karani. Trzy osoby to recydywiści.
Mężczyźni na kilka dni przed planowanym skokiem przyjeżdżali do hoteli w okolicy Lubina. Na trasie przejazdów transportów z miedzią prowadzili obserwację pociągów, a gdy zlokalizowali odpowiedni – dokonywali kradzieży. W tym celu 4 z nich wskakiwało na jadący skład na jeden z końcowych wagonów. Następnie za pomocą szlifierki odcinali ucho drzwi wagonu po czym zdejmowali plombę i chowali się w środku. Po dojechaniu pociągu w umówione miejsce wyrzucali katody miedzi z dwóch stron pociągu. Potem zamykali wagon, zakładali plombę oraz zaginali przecięte ucho tak, aby jak najpóźniej stwierdzono kradzież. Następnie przykrywali zrzucone katody tak, aby nie było ich widać, a miejsca te oznaczali na drzewach. Zrzucone katody zabierali 4 inni oskarżani w tym kierowca samochodu dostawczego. Jednorazowo za taki czyn każdy ze sprawców otrzymywał zapłatę w wysokości około 2.000 zł. Mężczyźni kradli miedź regularnie – proceder stał się stałym źródłem dochodu.
W sumie doliczono się 3 takich kradzieży Pierwsza miała miejsce w okolicy Bytomia Odrzańskiego (16 stycznia 2014 r.) wtedy skradziono 16 katod po 120 kg każda i wartości 42 tys. zł. Kolejnego złodziejstwa szajka dopuściła się koło Wróblina Głogowskiego (1.03.2014r.). Tutaj łupem padło 30 katod o wadze ponad 4 ton i wartości prawie 90.000 zł. Kolejna kradzież (22 marca 2014 r) była również ostatnią, bo złodzieje wpadli na gorącym uczynku. W okolicach Koźlic ukradli 8 katod o wadze około 1 tony i wartości prawie 25.000 zł.
Złodzieje byli obserwowani m.in. z pokładu policyjnej awionetki, która w dniu zatrzymania złodziei spadła w lesie koło Koźlic (zobacz zdjęcia). Pozostałych zatrzymano trzy miesiące później w w czerwcu ubiegłego roku.
Złodzieje wykorzystali nowoczesną technikę, aby kraść miedź. W okolicy torów kolejowych przy Hucie Miedzi Głogów, na jednym ze słupów zamontowali kamerę, która łączyła się z telefonem komórkowym i przesyłała zdjęcia pociągów. Na tej podstawie weryfikowano czy transport wart jest zainteresowania.
Szajka samodzielnie szukała zbytu ukradzionej miedzi. Skradzione katody przyjęli lub pomogli w ich zbyciu lub ukryciu oskarżani o paserstwo: 31-letni Tomasz Ch. z Rzeszotar koło Legnicy – prowadzący tam skup złomu, 29-letni Paweł M. z Bielan koło Wądroża Wielkiego w okolicach Jawora – także prowadzącego skup, bracia 42-letni Piotr K. z Kłodzka i 31-letni Tomasz K. z Lądka Zdroju, którzy skontaktowali włamywaczy z Pawłem S. z Bielan i pośredniczyli w transakcji oraz 40-letni Grzegorz Ś., 22-letni Kamil M. i 29-letni Dawid C. – z Sosnowca – pomagający w ukryciu łupów.
Ustalono, że Piotr S. z Bielan w styczniu 2014 r. co najmniej 2 razy zakupił od współoskarżonych nie mniej niż 5 ton miedzi o wartości ponad 130.000 zł. Tomasz Ch. z Rzeszotar kupił nie mniej niż 32 katody miedziane o łącznej wadze około 4 ton i wartości prawie 100.000 zł. A dodatkowo za 5 tys zł. od 2 oskarżonych kupił quada, który był wart 28 tys. zł i z usuniętymi numerami nadwozia. Pojazd miał służyć do wywożenia z lasu zrzuconych katod. Mężczyzna przyznał się do winy i dobrowolnie chce poddać karze (uzgodniono 1 rok 4 miesiące pozbawienia wolności z zawieszeniem wykonania kary na okres 3 lat próby i grzywnę w kwocie 6.000 zł.).
Spośród podejrzanych tylko Piotr K. i Paweł S. nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Pozostałych 6 podejrzanych przyznało się i złożyło wyjaśnienia. Wzięli też udział w wizjach lokalnych, wskazując miejsce ukrycia plecaka z narzędziami i kominiarkami oraz zamontowania kamery.
Z 5 podejrzanymi uzgodniono kary w wymiarze 4 lat pozbawienia wolności (w jednym przypadku 4 lata 6 miesięcy) z zawieszeniem ich wykonania na okres 6 lat próby, dozór kuratora w okresie próby oraz grzywny w wymiarze od 10.000 zł do 54.000 zł. Z jednym z oskarżonych uzgodniono karę bezwzględną 2 lat pozbawienia wolności i grzywnę 5.000 zł.
Spośród paserów 4 zdecydowało się na dobrowolne poddanie karze. Oprócz Tomasza Ch. są to 1 z braci K. oraz 2 paserzy z Sosnowca. Uzgodniono z nimi kary od 1 rok 8 miesięcy do 2 lat pozbawienia wolności z zwieszeniem na okres od 2 do 4 lat próby i grzywny w wymiarze od 1.000 do 6.000 zł.
Sprawa trafiła do sądu. Kolejna rozprawa odbędzie się już 10 września w Legnicy.