Lech Poznań w Lubinie zupełnie bez formy i pomysłu. Zagłębie Lubin rozjechało “Kolejorza” 2:1. Podopieczni Piotra Stokowca zasłużyli na gromkie brawa.
Pierwsza połowa spotkania należała zdecydowanie do gospodarzy i było to chyba najlepsze 45 minut Miedziowych od początku sezonu. Pierwszą bramkę dla Zagłębia Lubin zdobył Krzysztof Janus już w 7 minucie meczu. Drugi gol to zasługa Krzysztofa Piątka, który w 34 minucie zastąpił kontuzjowanego Vlasco i w 45 minucie ustalił wynik na 2:0 dla Miedziowych. Kapitan lechitów podczas przerwy nie promieniał radością – Na razie nie mam recepty na to, jak zdobyć gola – mówił Łukasz Trałka. Tymczasem autor drugiej bramki dla Miedziowych Krzysztof Piątek zapewnia, że tak dobra gra, jaką w pierwszej połowie zaprezentowali lubinianie to efekt wyciągnięcia wniosków z poprzednich nieudanych spotkań Miedziowych. Druga połowa to próby Lecha do odrobienia strat. Zagłębie zaś za zadanie miało utrzymanie wyniku i niedopuszczenie Lecha do swojej bramki. Kolejorz w ostatniej sekundzie meczu zdobył jedną bramkę. Strzelił ją Marcin Robak. Pierwszy sukces Miedziowych na własnym stadionie obejrzało 10 270 fanów.