– Zabrali mi ojca oficera, a mnie wsadzili do obozu. Dla Niemców byłem małą polską przeklętą świnią – wspomina ze łzami w oczach naoczny świadek działań wojennych. Dla niego, innych ocalałych oraz milionów ofiar symbolicznie w 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej w Lubinie pod Murem Pamięci złożono kwiaty.
– Przyszedł Niemiec, zabrał mi ojca, który był oficerem, spalili mi dom . Byłem w obozie filii Stuthoffu w Potulicach. Byłem dla nich „eine, kleine verfluchte polnische schweine”, czyli małą polska przeklętą świnią – mówi z zaciśniętym gardłem i łzami w oczach Kazimierz Półtorak pytany o osobiste wspomnienia z czasów wojny. Obecni podczas uroczystości złożenia kwiatów kombatanci mówili jednomyślnie – Oby to pokolenie nie musiało przeżyć tego, co my i poświęcić swoich lat młodości na walkę z wrogiem. Wielu z nich nie chce wspominać koszmaru wojny. Ludziom, którzy wspierają wszelkie koła kombatantów wojennych starsi panowie bardzo dziękują, ale podkreślają, że trudno dziś o zainteresowanie nimi współczesnych samorządowców, polityków i innych . Pod Murem Pamięci na lubińskim Wzgórzu tłumów nie było. Kwiaty złożyły delegacje radnych miejskich i powiatowych, samorządów, szkół, policji i wielu innych instytucji. Uroczystość trwała kilka minut i była jedynie małym symbolicznym hołdem dla tych, którzy przeżyli oraz dla ofiar sześciu lat koszmarnej wojny.