Odciążone sądy i ułatwione życie mieszkańców Lubina – takie korzyści we wprowadzeniu darmowej komunikacji w mieście widzi prezydent Robert Raczyński. Włodarz zapewnia, że 6 milionów złotych jakie wpływało do budżetu ze sprzedaży biletów to żaden poważniejszy deficyt dla miasta.
Pieniądze, które budżet Lubina miał ze sprzedaży biletów to około 6 mln zł rocznie. Prezydent miasta zapewnia, że ich brak w żaden sposób nie odbije się na innych inwestycjach w mieście. Podkreśla, że dzięki rezygnacji z płatnej komunikacji skończyły się sprawy sądowe związane ze ściganiem jeżdżących bez biletów. Upatruje w tym duże odciążenie sądownictwa. – Odkorkowaliśmy pewne części urzędu miejskiego i sądownictwo. To są korzyści, które będą widoczne, gdy skończą się wszystkie sprawy z kodeksu wykroczeń dla tych, którzy kiedyś jechali bez biletu. Po drugie widzimy dużą mobilność mieszkańców. Nie chodzi tylko o to, że młodzież jeździ do szkoły, ale chętniej w ogóle porusza się po mieście. Obserwuje przystanki wieczorami i widzę, że są prawie pełne. Wielu ludzi jeździ więc nikt nie obawia się powrotów do domu. Jest bezpieczniej, bo autobusy nie są puste. Zachęcam inne miasta do takich działań, bo koszty wbrew pozorom nie wiele skaczą. U nas to jest to teraz około 6 mln zł. Może spadną jeszcze do 4 mln. Koszty wynikające z windykacji ulegną likwidacji. Przy tym trwa procedura zwolnień urzędników wynikająca z przyjętej polityki. Około 25% urzędników nie będzie nam już potrzebna, bo pewne czynności nie będą już w urzędzie wykonywane – mówił podczas konferencji Robert Raczyński.