Miała być spektakularna pikieta sprowokowana rzekomymi statystykami jakoby lubiński szpital RCZ dokonywał najwięcej aborcji na terenie Dolnego Śląska. Dane okazały się dotyczyć zupełnie innych rzeczy, ale ci którzy zapowiedzieli pikietę i tak ją zrobili. Tyle, że czysto informacyjnie, spokojnie i nie w okolicy szpitala.
Pikietę planowano zorganizować pod lubińskim szpitalem przy ulicy Bema. Miał być to odzew na treść artykułu, który pojawił się w Gościu Niedzielnym i mówił, że jakoby lubiński szpital dokonuje najwięcej aborcji na terenie Dolnego Śląska. – Gość Niedzielny sprostował treść tego artykułu. Jeśli faktycznie w waszym szpitalu nie dokonują aborcji, to my się z tego bardzo cieszymy. W związku z tym nie było podstaw by tam organizować pikietę – wyjaśniał Adam Brawata z fundacji Pro Prawo Do Życia. Ostatecznie jednak w świetle jasnych już informacji grupa członków Fundacji Pro Prawo do życia zebrała się pod lubińską galerią Cuprum Arena i tam prezentując transparenty rozdawała ulotki przechodniom. Zainteresowani tematem mogli przystanąć i porozmawiać z pikietującymi. – Pokazujemy prawdę o aborcji i podkreślamy, że nie może być ona nigdy rozwiązaniem problemu. Dziś dajemy ulotki i odpowiadamy na pytania. Po świętach ruszamy ze zbieraniem podpisów pod projektem ustawy, która ma chronić każde życie poczęte – mówił Adam Brawata.