Rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem w Polsce musi radzić sobie praktycznie sama. Dofinansowanie do niezbędnego sprzętu ze strony instytucji państwowych np. wózka inwalidzkiego jest nikłe. Tymczasem niepełnosprawne dziecko wymaga stałej opieki i jeden z rodziców przeważnie musi zrezygnować z pracy. Często niepełnosprawne dzieci wychowują samotne matki i tu sytuacja staje się często tragiczna.
Można tu podać przykład z Lubina, gdzie wózek dla Ali podopiecznej Fundacji „Na ratunek dzieciom z Dolnego Śląska”, która cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, niedowład kurczowy dwustronny, małogłowie, oczopląs oraz epilepsja, kosztował 10,8 tys. zł., NFZ i PCPR przeznaczyły na jego zakup 5,4 tys. zł., Resztę w ub. roku pokryła fundacja. Niedługo dziewczynka wyrośnie z wózka
i potrzebny będzie nowy. Tymczasem mama Ali wychowuje ją sama, a dziewczynka potrzebuje całodobowej opieki
Fundacja na ratunek dzieciom z Dolnego Śląska powstała sześć lat temu. Opiekuje się 40 dziećmi z Dolnego Śląska. Tylko z samego Lubina i okolic jest w 7 podopiecznych. Obecnie fundacja wchodzi w nowy obszar pomocy chorym dzieciom z rodzin patologicznych. Inspiracją do tego jest przypadek 8 letniego Mateusza, który mieszka w jednej ze wsi w okolicach Lubina.
Mateusz ma dopiero 8 lat, a powiedział „babciu chcę umrzeć wcześniej od Ciebie, jak umrzesz zostanę całkiem sam, nikt nie będzie potrafił się mną zaopiekować”. Chłopiec cierpi na wrzodziejące zapalenie jelita grubego: Choroba ta jest nieuleczalna jednak podając regularnie leki i stosując odpowiednią dietę można znacznie łagodzić jej przebieg. Problem polega na tym, że w rodzinie występuje poważny problem alkoholowy przez co Mateuszem i czwórką jego rodzeństwa zajmuje się …82 letnia Babcia.
Chcesz pomóc to w swoim PIT przekaż 1 proc. podatku dla Fundacji: KRS 0000305648
Nic cię to nie kosztuje, a pieniądze trafią do potrzebujących