Mieli zmuszać do pracy Rumunów, których przywozili do Ścinawy. W czwartek zapadł wyrok. Całą trójkę uznano za winnych handlu ludźmi.
Przed Okręgowym w Legnicy zapadł wyrok w sprawie tzw. obozu pracy w Ścinawie prowadzonego przez obywatela Rumunii Nikolae L., jego żonę Polkę Kamilę L. oraz brata Nikolae – Ioana L. Wszystkich uznano za winnych handlu ludźmi i skazano.
Nikolae L. usłyszał wyrok 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, jego żona i brat po półtora roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na trzy lata próby. Żona i brat muszą też zapłacić po 9 tys. zł grzywny, a wszyscy solidarnie po 4 tys. zł. zadośćuczynienia dla każdego z 28 pokrzywdzonych. Łączna suma to 112 tys. zł.
Akt oskarżenia Prokuratura Rejonowa w Lubinie skierowała do sądu w grudniu ubiegłego roku. 37-letni Nikolae L., jego żona 31-letnia Kamila L. oraz 33-letni Ioan L. zostali oskarżeni oto, że w okresie od 2006 r. do maja 2012 r. dopuścili się handlu ludźmi, których werbowali w Rumunii, transportowali do Polski, a następnie umieszczali na dwóch posesjach przy ul. Topolowej w Ścinawie. Sprawa dotyczy 28 Rumunów, którzy byli wykorzystywani w pracy o charakterze przymusowym. Oskarżeni wprowadzili pokrzywdzonych w błąd co do warunków pracy, a także wykorzystali ich krytyczne położenie i stan bezradności wynikający z braku środków do życia oraz nieznajomości języka. Sprawcy ukrywali dokumenty tożsamości pokrzywdzonych, stosowali przemoc i groźby bezprawne. Uporczywie naruszali też prawa pracownicze wynikające ze stosunku pracy poprzez zmuszanie do pracy w godzinach nadliczbowych i nie zgłaszając do ubezpieczenia społecznego.
Sprawa wyszła na jaw, gdy dwóch Rumunów uciekło i bez dokumentów zostało zatrzymanych na dworcu kolejowym w Krakowie. Śledczy ustalili że chętnych do pracy werbował w dwóch rumuńskich wsiach mieszkający w Polsce Nikolae L. Werbunek prowadzony był w czasie świątecznych wyjazdów do rodziny. Chętni do pracy pochodzili z bardzo ubogich rodzin. Do pracy przyjmowano też małoletnich za zgodą ich rodziców, którzy wcześniej otrzymywali część pieniędzy. – Zainteresowanym zapewniano transport, zakwaterowanie, wyżywienie i wynagrodzenie w kwocie od 600 do 2500 Euro za 10 miesięcy pracy. W Polsce mieszkali w pokojach od 2 do 12 osobowych bez cieplej wody. Ograniczano im jedzenie i możliwość wychodzenia na zewnątrz, zabrano dokumenty i telefony. W czasie pracy trwającej po kilkanaście godzin dziennie często wyzywano i poniżano w celu zastraszenia – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Początkowo wszystkich oskarżonych tymczasowo aresztowano. Potem zastosowano wobec nich poręczenie majątkowe w kwocie po 50.000 zł, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju połączony ze zwrotem paszportu i zakazem jego wydania. Oskarżeni nie przyznawali się do popełnienia przestępstwa zarówno w śledztwie, jak i przed sądem. W trakcie procesu sąd, aby przesłuchać pokrzywdzonych Rumunów, którzy już dawno wrócili do kraju, korzystał z systemu wideokonferencji. Skazując oskarżonych za handel ludźmi – zbrodnię zagrożoną karą od 3 do 15 lat pozbawienia wolności sąd zastosował wobec żony i brata Nicolae L. nadzwyczajne złagodzenie kary. Dlatego też ww. usłyszeli wyrok po półtora roku pozbawienia wolności, co pozwoliło na warunkowe zawieszenie jego wykonania na okres 3 lat próby.
Nicolae L. usłyszał wyrok 3 lat pozbawienia wolności. Także tylko on został skazany za uporczywe naruszenia praw pracowniczych. Za ten czyn ww. wymierzono karę 1 roku. Ostatecznie główny oskarżony usłyszał wyrok 3 lat pozbawienia wolności (kara łączna). Dodatkowo sąd orzekł przepadek dwóch samochodów dostawczych o łącznej wartości 75.000 zł służących do popełnienia przestępstwa.
Wyrok nie jest prawomocny.