Po czterech latach kończy się wreszcie proces o szkody, które miały kosztować lubińskie wodociągi przeszło pół miliona złotych!
Sąd Rejonowy w Lubinie zakończył we wtorek (18.03) proces w głośnej sprawie dotyczącej informatyzacji lubińskich wodociągów. Prokurator po kontroli NIK skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem osobom – kierownikowi informatyki Arturowi P., urzędującemu do dziś prezesowi spółki Jarosławowi W, oraz byłemu wiceprezesowi Mariuszowi G.
Prezesom zarzucono niedopełnienie obowiązków, które spowodowały szkody dużych rozmiarów, które przekraczają ponad pół miliona złotych! W skrócie spółkę informatyzowano przepłacając za rozwiązania informatyczne jak i sprzęt – wynika z oskarżenia prokuratury. Dodajmy, że MPWiK w Lubinie, jest komunalną spółkę podlegająca prezydentowi Raczyńskiemu i kolejną spółką w przypadku której kontrola NIK wykazała nieprawidłowości. Przypomnijmy, że w innej sprawie skazany został prezes Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej. W ramach tej samej kontroli NIK prowadzonej w Urzędzie Miejskim i podległych spółkach prawomocnym wyrokiem skazano również byłego już naczelnika Urzędu Miejskiego, którego po zwolnieniu Raczyński przyjął na doradcę, a od ubiegłego roku mimo prawnego obowiązku zwolnienia przestępcy, nadal zatrudnia go w Urzędzie Miejskim w Lubinie.
W przypadku MPWiK do przestępstw doszło między 2004, a 2007 rokiem. Proces trwa od czterech lat. Zaczął się w 2009 roku. Poza naruszeniem ustawy o zamówieniach publicznych prezesom zarzucono, że starając się dla MPWiK o kredyt bankowy w dokumentach poświadczyli, że spółka nie poręczała innym podmiotom. W trakcie kontroli NIK okazało się, że MPWiK miało takie poręczenie podpisane przez prezesa i wiceprezesa na rzecz Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej. Poręczenie opiewało na 5 mln zł.
Obrońca Piotr Latos wskazywał, że w czasie, kiedy informatyzowano MPWiK na rynku nie było praktycznie podmiotów, które mogły wdrożyć w spółce specjalistyczne oprogramowanie. – Tylko jedna firma, właśnie ta, która została wyłoniona, dysponowała modułami, które były niezbędne do sprawnego prowadzenia przedsiębiorstwa i rozliczania się z klientami. Mecenas wskazywał, że gdyby sprzęt kupowano inaczej nie byłby on kompatybilny.
Prokurator twardo uważa, że wszyscy oskarżeni są winni. Dla prezesa Jarosława W domaga się roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz grzywny w wysokości 9 tys. zł grzywny. Mariusz G. usłyszał od prokuratora żądanie roku i czterech miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 4 tys. zł grzywny. Artur P. któremu jako przewodniczącemu komisji przetargowej wytknięto bliskie biznesowe związki z dostawcą oprogramowania prokuratura zaproponowała rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 2,5 tys. zł grzywny.
Obrona oskarżonych domaga się ich uniewinnienia. Wyrok sądu poznamy jutro 25 marca.