Wylądowali pod przydrożną kapliczką, koło baru „U Antka” w Kochlicach, po tym jak w Karczowiskach nie zatrzymał się do kontroli.
Kilka kilometrów pościgu, między Karczowiskami, a Kochlicami kierowca srebrnego mondeo musiał się solidnie napracować na ruchliwej krajowej trójce, aby nie dać się złapać policjantom. Slalom między autami nic jednak nie dał. Samochód za fotoradarem na wysokości baru „u Antka” tuż przed światłami ściął przydrożne znaki i zjechał do rowu. Tutaj auto z dużą siłą uderzyło w betonowy przepust. Samochód zatrzymał się dosłownie pod przydrożną kapliczką, która powstała przy drodze i przejściu dla pieszych w 1994 roku.
Auta niemal nie widać z drogi. Tuż po wypadku droga była całkowicie zablokowana. Policjanci szybko jednak ją udrożnili, kierując ruch do Legnicy przez parking koło baru i rezygnując z blokady pasa w kierunku Lubina.
Sławomir Masojć, oficer prasowy legnickich policjantów potwierdza, że do szpitala trafiło trzech mężczyzn, którzy podróżowali fordem. Są mieszkańcami Legnicy. Mieli potłuczenia i złamania. Mondeo było na milickich numerach rejestracyjnych.
Z informacji lubińskiej policji wynika natomiast, że kierowca mondeo nie powinien siadać za kierownicą, bo utracił prawo jazdy.