Przeciwko dwóm nieuczciwym celnikom do sądu trafił akt oskarżenia. Mężczyźni m.in. na festynach w Przemkowie, Chocianowie i innych miejscowościach brali łapówki.
Sprawa ciągnęła się od ubiegłego roku. Problemy z funkcjonariuszami celnymi zgłaszali handlowcy. Jeden z nich zdecydował się jednak na bardziej radykalny krok i całą sprawę wraz z nagraniem filmowym pokazał stróżom prawa. Nagranie nie budziło żadnych wątpliwości – celnicy okazali się zwykłymi łapówkarzami, którzy rezygnowali z kontroli stoisk handlowych, albo nawet nie wpisywali kontroli, których dokonywali. Byli już dzisiaj funkcjonariusze Urzędu Celnego mają 45 i 46 lat. Prokuratura informuje, że zostali zwolnieni dyscyplinarnie.
Wcześniej przez dwa i pół roku przeprowadzając w sklepach, na bazarach, w restauracjach i punktach gastronomicznych kontrole dotyczące znaków akcyzowych na alkoholu i papierosach, 43 razy przyjęli różnego rodzaju korzyści majątkowe – informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Legnicy. Zamiast mandatów brali m.in. pieniądze w Legnicy (15 razy), Głogowie (13 razy), Lubinie (4 razy), Bolesławcu (3 razy), a także w Jaworze, Brzegu Głogowskim, Rui, Lipie, Chocianowie, Piotrowicach, Kaczorowie i Chojnowie (po 1 razie).
Oskarżeni, po stwierdzeniu nieprawidłowości mówili kontrolowanym, że grozi im wysoki kilkutysięczny mandat. Jednocześnie stwierdzali, że kontrolowani mogą tego uniknąć wręczając im określoną kwotę pieniędzy bądź inne przedmioty w tym wyroby alkoholowe. Sprzedawcy godzili się na to.
Jeden z nich nagrał jednak poczynania celników. Potem kolejne osoby w trakcie wyjaśniania łapówkarskiego procederu udzieliły śledczym szczegółowych informacji i co ważne zgłosiły się kolejne. Prokuratura uznała, że osoby, które dawały łapówki z uwagi na zgłoszenie się do śledczych nie mogą zostać ukarane.
Dodajmy, że celnicy-łapówkarze brali po tysiąc złotych. Zdarzyły się sumy sięgające 2 tys. zł, a nawet 3 tys. zł. Panowie lubili również alkohol różnych marek, przyjmowali też papierosy, kubeczki, czy maskotki, albo bombonierki. W jednym przypadku odstąpili od kontroli po tym jak sprzedawca dał im dwie paczki papierosów. Celnicy w swoim procederze czuli się bardzo pewnie, bo ilość przyjmowanych łapówek rosła z roku na rok przez dwa lata procederu.
Śledczy oszacowali, że mężczyźni przyjęli łapówki na sumę 26 tys. zł. U jednego z nich w domu znaleziono 25, a u drugiego 70 butelek alkoholu różnego rodzaju.
Obaj mężczyźni przyznali się do popełnienia wszystkich stawianych im zarzutów i złożyli w sprawie obszerne wyjaśnienia. Liczą, że sąd przychyli się do wniosku o dobrowolną karę, którą uzgodniono na 4 lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres 7 lat próby, grzywny od każdego z oskarżonych po 15.000 zł oraz zakaz zajmowania stanowiska w służbie celnej na okres 5 lat. Jednocześnie uzgodniono, że wszystkie uzyskane korzyści ulegają przepadkowi.