Pozwolenie na budowę galerii w rynku już (po ośmiu latach) jest, ale choć zostało wydane na konkretny obiekt, nadal nie wiadomo jaki on w rzeczywistości będzie i jaką spełni funkcję.
Trzy lata rządów ekipy Lubin 2006 w Starostwie Powiatowym zaowocowały wreszcie pozwoleniem na budowę galerii w rynku. Problem w tym, że nie do końca wiadomo, czy będzie to galeria, czy coś innego pod względem pełnionej funkcji.
Początek inwestycji był osiem lat temu. Wtedy prezydent Lubina Lubina mówi „Skończmy z tą wioską”. W rynku miało powstać centrum handlowo-usługowe, ale do dzisiaj nie powstało. Na przestrzeni lat rzekomo na przeszkodzie miały stać władze starostwa powiatowego związane z PO. Rzekomo, bo projekt budowlany dostarczany do starostwa albo bywał niekompletny ze strony inwestora, albo wcześniej nie miał zgody konserwatora zabytków, albo był obarczony błędami formalnymi np. przy wydawaniu pozwolenia na budowę. Tak w rynku upłynęło kilka lat, aż wreszcie przed wyborami w 2010 roku mieszkańcy usłyszeli, że jak w powiecie zmieni się władza na tą niby sprzyjającą prezydentowi to będzie pozwolenie na budowę. Skoro przed wyborami dokumentacja była kompletna to dlaczego trzeba było czekać trzy lata na pozwolenie? Trudno opisywać wszystkie wątki i niuanse tego nieszczęsnego dla rynku przedsięwzięcia, ale pozwolenie na budowę wreszcie jest. Prace wg nieoficjalnych informacji miały ruszyć w minioną sobotę. Jednak nic takiego nie stało się. Na razie dziura w rynku przeszła tradycyjne sianokosy i czeka na dalsze ruchy inwestora. Na razie dziura jak była tak jest i wstyd przynosi naszemu miastu.