Mamy połowę czerwca, a miasto wciąż wygląda jak zaniedbane. Trawa przerasta już niemal wszystko. Wybujała na poboczach dróg, o skwerach nie wspominając. Fatalnie wygląda to w miejskich parkach – są zaniedbane.
Od kilku dni dzwonią telefony w naszej redakcji. Pan Stanisław z ul. Kopernika w krótkiej telefonicznej rozmowie powiedział nam tak – przyjdź Pan do parku koło pierwszego ogólniaka. Wstyd! Brudne i zarastające alejki, a trawa przerośnięta. Nikt jej jeszcze w tym roku nie kosił! Za chwilę będą to chaszcze.
Inny z czytelników o podobnej sytuacji informował w parku przy Al. Niepodległości i terenach pod Wzgórzem Zamkowym, które nie mogą doczekać się sianokosów. Ten obrazek nie pasuje do fragmentu opisanego w ogólnopolskim tygodniku, który wystawił Lubinowi ciekawą laurkę, a prezydentowi dał 15 miejsce w rankingu prezydentów miast. W krótkiej notatce poza informacjami gospodarczymi i inwestycyjnymi o Lubinie Newsweek zamieścił również taki oto zapis „trudno znaleźć drugie polskie miasto z tak równo przyciętą trawą (…)”..
Jak jest przycięta, każdy mieszkaniec miasta widzi, a równa będzie jak zostanie przycięta. Na razie sianokosy jeszcze nie nabrały właściwego tempa. Na dowód publikujemy wykonaną dzisiaj galerię zdjęć z parków i terenów zielonych Lubina.
Park przy ul. Kopernika faktycznie jest zarośnięty i wygląda na zaniedbany. Tak samo dzisiejszego ranka wyglądał park przy murach obronnych koło Al. Niepodległości. Wyglądał, bo już zaczyna wyglądać lepiej. W końcu pojawiła się w nim dwuosobowa ekipa ze sprzętem do koszenia. Ciężko jest, bo trawa przerośnięta, i robotę trzeba będzie wykonać dwa razy. Skosić, a potem pozbierać, zamiast wszystko za jednym zamachem.
Odpowiedź z Urzędu Miejskiego w sprawie późnego koszenia trawy była krótka – Opóźnienie wynika ze złej pogody, bo cały czas padało – twierdzi Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta. Dopytywany o terminy koszenia ustalone dla MPO, któremu powierzono zadanie utrzymania miejskich terenów w czystości stwierdza: – Utrzymanie ma być przez cały rok. Przyjmuje się jednak, że są to dwa koszenia w roku, ale miasto ma być estetyczne – odpowiada rzecznik.
Okazuje się, że należące do miasta MPO samo nie kosi trawy. Zadanie powierzyło w ramach przetargu prywatnej firmie. Niestety patrząc na terminy przetargu słowa rzecznika prasowego znowu są nieścisłe co do powodów braku koszenia. Przetarg rozstrzygnięto bowiem dopiero …3 czerwca. Kilka dni na podpisanie umów wystarczyło, aby prywatna firma zabrała się za koszenie. Pojawia się pytanie, dlaczego wybór firmy na koszenie miejskich skwerów nastąpił tak późno… Przecież wiosna pojawia się w każdym roku. Nie jest żadnym zaskoczeniem, czy nieprzewidzianym zdarzeniem, aby nie można było się do niej przygotować z odpowiednim wyprzedzeniem.
Ciekawostką jest jeszcze kto wygrał i „wygryzł” firmy, które od lat zajmują się utrzymaniem zieleni. Wygrała nie mająca jeszcze roku firma PD Work Serwis z Lubina, w której wiceprezesem jest Zbigniew Dubiński, nie kto inny jak brat byłego prawomocnie skazanego za nieprawidłowości prezesa Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej, który aktualnie jest wiceprezesem prezydenckiego stowarzyszenia Lubin 2006. Prywatna firma niemal w cuglach wygrała dużą ilość przetargów na „zieleń”, bo zaproponowała najniższe ceny. W niektórych przypadkach były one nawet o połowę niższe niż innych doświadczonych wykonawców, którzy od lat troszczą się o tereny zielone miasta.
fot. Piotr Krażewski