Dwóch mężczyzn w bandycki sposób napadło na lubinianina, jak się okazało policjanta. Spokojnie szedł ulicą i rozmawiał przez komórkę. Jeden z przechodniów niespodziewanie uderzył go pięścią i odebrał telefon, co prawda tylko na chwilę, ale nie był to koniec całej akcji.
Do bandyckiego napadu doszło w sobotę po godz. 22. Policjant – funkcjonariusz drogówki wracał po służbie do domu. W rejonie os. Świerczewskiego zobaczył, że z naprzeciwka idzie dwóch mężczyzn w kapturach. Zszedł im z drogi, ale jeden z nich bez żadnego ostrzeżenia zadał policjantowi brutalny cios pięścią i odebrał mu telefon. Funkcjonariusz nie pozostał bierny napaści i odebrał napastnikowi swoją własność. Wtedy na pomoc koledze ruszył drugi z bandytów. Obaj zaczęli bić pięściami funkcjonariusza. Ten będąc po cywilu wylegitymował się oświadczając, że jest policjantem i to spowodowało natychmiastową ucieczkę napastników. Funkcjonariusz rzucił się za nimi w pościg, a w międzyczasie zawiadomił dyżurnego policji o całym zajściu.
W trakcie ucieczki sprawcy widząc co się dzieje chcieli „przekonać” policjanta aby zapomniał o całej sprawie. Jeden z bandziorów rzucił się na niego i zaczął go dusić. Drugi nie pozostał obojętny. Nie powstrzymał kolegi przed kolejną napaścią tylko mu pomagał, okładając lubinianina pięściami.
Na miejsce skierowano patrole policji. Kiedy mieszkańcy województwa śląskiego je zobaczyli zaczęli uciekać. Jednemu ten manewr udał się, ale drugi został zatrzymany niemal natychmiast i trafił do policyjnego aresztu.
Z informacji LubinExtra! wynika, że drugi z bandytów został ujęty w rejonie Hali Sportowej przy ul. Komisji Edukacji Narodowej, gdzie jak się okazało przygotowywał się do meczu juniorów z Zagłębiem Lubin. Rzecznik policji w Lubinie Jan Pociecha potwierdza tylko, że napastnicy są mieszkańcami województwa śląskiego.
O szczegółach ujęcia drugiego ze sprawców z policyjnego komunikatu wiadomo tylko tyle, że funkcjonariusze wydziału kryminalnego ustalili miejsce pobytu drugiego napastnika i go zatrzymali w niedzielę.
Bandytami, którzy napadli na funkcjonariusza byli dwaj 18-latkowie, piłkarze ręczni z powiatu chrzanowskiego na Śląsku. Do Lubina przyjechali na Półfinały Mistrzostw Polski Juniorów, które odbywały się w trakcie weekendu.
Jeden ze sprawców tuż po zatrzymaniu w sobotę był pijany. Miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
O zajściu w Lubinie wiedzą już rodzice osiemnastolatków. Wiedzą również władze Powiatowego Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Chrzanowie, w którego barwach występowali w Lubinie
Krzysztof Zubik dyrektor ośrodka w Chrzanowie nie krył zaskoczenia zachowaniem piłkarzy. Przyznał jednak – wiem, że w Lubinie doszło do incydentu. Zachowanie jest naganne, zapewne pożegnamy się z nimi i nie będą już grali w piłkę ręczną.
Poza konsekwencjami w klubie, osiemnastolatków czekają spore problemy z wymiarem sprawiedliwości. Grozi im wyrok do 12 lat pozbawienia wolności. Z informacji LubinExtra! wynika, że jeszcze dzisiaj rano piłkarze-bandyci byli w Lubinie w policyjnym areszcie. Sprawę bada prokuratura. Policja wniosła o tymczasowe aresztowanie osiemnastolatków.