Rozmowy i spotkania przez dziewięć miesięcy nic nie dały. Załoga jest gotowa do strajku. Akcja protestacyjna zacznie się w czwartek. Jutro ostatnia szansa na porozumienie.
Związkowcy rozmawiali, mediowali i nic. Przyczyną konfliktu stał się regulamin wynagradzania. Związkowcy uważają, że został podpisany z naruszeniem prawa bez udziału strony pracowniczej, zanim została ona przejęta z ZOZ do regionalnego Centrum Zdrowia. Zarząd RCZ uważa, że wszystko odbyło się w zgodzie z prawem. W rezultacie mediacje nic nie dały, a związki zawodowe są gotowe rozpocząć czynną akcję protestacyjną.
Wczoraj związkowcy zaproponowali daleko idące ustępstwa. Stanowisko zarządu RCZ dopiero zostanie im przedstawione. – Zrzekliśmy się odpisu na 2013 rok z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych – mówi Małgorzata Siwoń, przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych. – Jesteśmy gotowi zrezygnować z premii jak również z dodatków za stopnie naukowe. Chcemy aby zostały m.in. nagrody jubileuszowe.
Roman Koronkiewicz, prezes RCZ (dawny SP ZOZ) przekonuje, że wszystko jest skrupulatnie liczone – Chcemy osiągnąć porozumienie, ale liczymy też koszty. Musimy wiedzieć na co nas stać. Mamy problemy finansowe, a decyzje, które teraz zostaną podjęte będą skutkowały na kolejne lata.
Pracownicy RCZ doskonale to rozumieją, ale podkreślają, że liczy się przecież dobro pacjenta. – my nie chcemy podwyżek – mówią związkowcy, my tylko dążymy do zachowania wynagrodzeń na obecnym poziomie i utrzymania miejsc pracy. Tymczasem zarząd RCZ chce z nas zrobić jak najtańszą siłę roboczą.
– Mija właśnie czas kiedy w firmie przestaje obowiązywać stary regulamin pracy. Musimy ujednolicić stary dokument, który obowiązywał przejmowanych pracowników z tym obowiązującym w spółce – mówi prezes Koronkiewicz.
Jutro w ocenie związkowców będzie spotkanie ostatniej szansy. Jeżeli nie zostanie osiągnięty kompromis szpital zostanie oflagowany. Kolejnym krokiem jest już tylko akcja strajkowa.
